piątek, 23 lipca 2021

Myśli nie tylko o końcu świata

Koniec świata

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
Czesław Miłosz
Latem często leżymy na plaży, łące, górskiej polanie i zamiast śledzić wzrokiem przepływające chmury, czytamy w telefonie wiadomości ze świata.
A tam tylko wojny, terroryzm, zanieczyszczenie środowiska, klęski żywiołowe…
Ostatnie wydarzenia na świecie znowu uaktywniły dyskusje na temat końca świata, którym co jakiś czas jesteśmy straszeni. Pamiętam  jak dużo na ten temat się mówiło, gdy miał nadejść rok 2000.
Dla wielu znakami zbliżającego się końca są coraz liczniejsze kataklizmy: huragany, trzęsienia ziemi, powodzie, pożary… Nie bez znaczenia są rewolucje, zamieszki, przemoc… obserwowane w praktycznie każdym zakątku świata. Do tego dochodzi jeszcze efekt cieplarniany, który może nam zagrozić…
Niebezpieczeństwo zagłady jest całkiem realne. Niebezpieczne są ruchy sejsmiczne, wulkany, które mogą być pobudzone właśnie przez wstrząsy tektoniczne. Zagrożeniem są też elektrownie atomowe.
Świat zdaniem niektórych stoi dziś na krawędzi cywilizacyjnego zagrożenia. Natura często wystawia naszą planetę na ciężką próbę. Jednak  sami mieszkańcy Ziemi dążą do samozagłady.
Woda
Kropla deszczu mi spadła na rękę,
utoczona z Gangesu i Nilu,

z wniebowziętego szronu na wąsikach foki,
z wody rozbitych dzbanów w miastach Ys i Tyr.

Na moim wskazującym palcu
Morze Kaspijskie jest morzem otwartym

a Pacyfik potulnie wpływa do Rudawy
tej samej, co fruwała chmurką nad Paryżem

w roku siedemset sześćdziesiątym czwartym
siódmego maja o trzeciej nad ranem.

Nie starczy ust do wymówienia
przelotnych imion twoich, wodo.

Musiałbym cię nazwać we wszystkich językach
wypowiadając naraz wszystkie samogłoski

i jednocześnie milczeć - dla jeziora,
które nie doczekało jakiejkolwiek nazwy

i nie ma go na ziemi - jako i na niebie
gwiazdy odbitej w nim.

Ktoś tonął, ktoś o ciebie wołał umierając.
Było to dawno i było to wczoraj.

Domy gasiłaś, domy porywałaś
jak drzewa, lasy jak miasta.

Byłaś w chrzcielnicach i wannach kurtyzan.
w pocałunkach, całunach.

Gryząc kamienie, karmiąc tęcze.
W pocie i rosie piramid, bzów.

Jakie to lekkie w kropli deszczu.
Jak delikatnie dotyka mnie świat.

Cokolwiek gdziekolwiek kiedykolwiek się działo
spisane jest na wodzie babel.
Wisława Szymborska
Jest nas coraz więcej, a na przykład pitnej wody nam nie przybywa. Jest raczej odwrotnie. Wodę zabiera nam susza wywołana ociepleniem klimatu. A kolejka potrzebujących jest  coraz dłuższa, a stojący w niej chcą żyć na coraz wyższym poziomie.  Produkcja każdej rzeczy, której używamy, którą nosimy, wymaga użycia wody.   Woda potrzebna jest nie tylko do utrzymania elektrowni i elektrociepłowni w ciągłym ruchu. Przemysł węglowy pochłania 70% całkowitego poboru wody w naszym kraju. Ale każdy już wie, co dalej się dzieje.
Problemem jest nie tylko brakująca woda. Jej gwałtowny nadmiar  również wywołuje gwałtowne katastrofy.
Może kiedyś napiszę o tym więcej
Koniec świata to temat, który od zawsze intrygował ludzi, . Zazwyczaj budzi grozę, ale z drugiej strony w magiczny sposób przyciąga do siebie. Każde pokolenie chce poznać dalsze losy Ziemi po której stąpa każdego dnia. Ludzie chcą poznać prawdę o tym jak zakończy się ich egzystencja i w jakim czasie to nastąpi. Chociaż ja osobiście nie chciałabym tego wiedzieć. 
Dla wielu koniec świata jest tematem niepojętym, którego nie da się ogarnąć. Dlatego ludzie zastanawiają się nad tym jak to właściwie ma wyglądać.
Myśl o końcu świata towarzyszy ludzkości od zarania dziejów. Wizję apokalipsy zawiera w swoich mitach i dogmatach każda kultura i każda religia.
Któż z nas nie słyszał o przepowiedniach królowej Saby, wizjach Nostradamusa, 
objawieniach Fatimskich. Najstarsza księga chrześcijaństwa - Biblia - zawiera wiele proroctw dotyczących sądnego dnia i końca świata.
Czy ktoś jeszcze pamięta 21 grudnia 2012 roku? Ja pamiętam, bo była to wigilia moich urodzin i nie chciało mi się wierzyć, że go nie dożyję, bo dzień wcześniej zgodnie z kalendarzem Majów miał nastąpić koniec świata.
Może rację ma Miłosz, że koniec świata staje się już, teraz…. Ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy, czekają bowiem na „trzęsienie ziemi”. Dla wielu oznaką zbliżającego się końca świata są kataklizmy, podobne do tego, które ostatnio nawiedziły Niemcy i kraje Beneluxu.
Jednak koniec świata dla każdego z nas występuje codziennie bo nasza droga ma swój kres, tylko nie wiemy kiedy on nastąpi. I dobrze. Chociaż jestem czarownicą, nigdy tak naprawdę nie chciałam poznać mojej przyszłości. Nie chcę wiedzieć co będzie za…. Dlatego wolę myśleć o moim dniu dzisiejszym, który niestety nie jest pozbawiony swoich własnych codziennych smuteczków. Te dalsze z kraju i ze świata też mnie przytłaczają.  Jednak zaglądając tutaj staram się  o nich nie myśleć. Choć na chwilę pragnę znaleźć się w innym świecie. Problemy i smutki są zawsze, ale gdzieś pomiędzy tym wszystkim powinno być miejsce na uśmiech i ciepłe słowo.
Dziś jeszcze przede mną tyle dnia do przeżycia, tyle mam nadzieję pięknych chwil do zapamiętania  i „czasem tylko” spojrzę jak to mam w zwyczaju za siebie…
Schyłek wieku
Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek,
Już tego dowieść nie zdąży,
lata ma policzone,
krok chwiejny,
oddech krótki.

Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.

Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu między nami.

Strach miał opuścić góry i doliny.
Prawda szybciej od kłamstwa
miała dobiegać do celu.

Miało się kilka nieszczęść
nie przydarzać już,
na przykład wojna
i głód, i tak dalej.

W poważaniu być miała
bezbronność bezbronnych,
ufność i tym podobne.

Kto chciał cieszyć się światem,
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania.

Głupota nie jest śmieszna.
Mądrość nie jest wesoła.
Nadzieja
to już nie jest ta młoda dziewczyna
et caetera, niestety.

Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciągle jeszcze dwóch ludzi.

Jak żyć-spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo.

Znowu i tak jak zawsze,
co widać powyżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych.
Wisława Szymborska

18 komentarzy:

  1. Niestety ludzie przyczynili się do dużej degradacji naszej planety, której zasoby często są marnowane. Też nie chciałabym znać daty końca świata. Uściski Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam swój lęk przed końcem świata w grudniu 2012 roku.
    Nie chciałabym już czegoś takiego przeżywać.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja kochana czarownico <3 Z ogromną ciekawością przeczytałam Twój post, niestety czasy mamy bardzo trudne, wiele się dzieje, co przyniesie przyszłość nie wiemy, jednak ja wierzę, że będzie dobrze, że większość ludzi się przebudzi i zacznie traktować naszą Matkę Ziemię tak ja na to zasługuje, z miłością i troską. Cudny post, cudne wiersze, cudne zdjęcia <3 Koniecznie muszę w przyszłym roku posiać nasturcje, zawsze były w naszym ogrodzie, teraz zabrakło :/
    Pozdrawiam ciepło, Agness<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowiek robi wszystko, żeby przyspieszyć czas zagłady. O siebie się nie boję, przeżyłam najważniejsze, ale martwię się o los moich małych Wnucząt, w jakim świecie przyjdzie im żyć?

    OdpowiedzUsuń
  5. No pięknie komentarz znikł!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo trudny a jakże ważny temat Poruszyłaś. Niestety człowiek wraz z rozwojem pogubił się, stał się pazerną istotą. A to już krok do samozniszczenia. Oby zrozumiał, że nie do końca dobra materialne dają szczęście, że musimy żyć w równowadze z naturą, bo tylko wtedy będziemy cieszyć się tym co mamy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niektórzy chyba lubią sami siebie straszyć, więc wymyślają końce świata raz na jakiś czas.
    Niewiele potrzeba by zniszczyć planetę lub ludzkość, więc mamy szansę, a i tak niektórzy żyć będą na zasadzie - po nas choćby potop.
    Róbmy co możemy, by zapobiegać, to już dużo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Na Onecie przeczytałam, że naukowcy już wiedzą, że koniec nastąpi w 2040. Dziś zaczynają się zmagania na Igrzyskach i tym zamierzam się cieszyć. O smutnych rzeczach pomyślę jutro. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, wszystko, co miało swój początek, musi się kiedyś skończyć, więc świat też. Wszelkimi przepowiedniami na ten temat się zupełnie nie przejmuję, bo w nie najzwyczajniej nie wierzę i polegam na słowach Pana Jezusa: "Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec". Natomiast patrząc na działania ludzkości, które to są tak egoistyczne i destrukcyjne, obawiam się, że może to być bliżej niż dalej.
    A na razie cieszmy się latem, słońcem i życzliwymi ludźmi.
    Przesyłam dużo dobrych myśli i serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń
  10. Naturę cechuje cykliczność, więc raz jest bardziej sucho, raz bardziej mokro. Naiwny ten, co uważa, że koniec świata to wielkie bum. Nie jest to możliwe, bo wszechświatem rządzą zasady fizyki. Miłosz miał rację. Każdego dnia przybliżamy się do końca świata, jak i do końca swojego życia. A kiedy ten koniec świata będzie? Kto wie, jakiego wieku dożyje Ziemia, ale przecież jest jeszcze stosunkowo młoda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój koniec świata to 22 lipca pogrzeb mojej mamy.Przypadkiem trafiłam na ten blog ,a tu dwa posty kojące moją duszę . Będę tu wracać ..

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest teoria, że świat jest odbiciem tego, co w sobie nosimy. Każdy z nas dodaje do tego swoją cegiełkę. I powstaje obraz na zewnątrz. I wszystko jest wokół: dobro, zło, cień i światło, piękno i brzydota. I w każdej chwili możemy dodać coś innego...
    Nasturcje, kwiaty mojego dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mądra była ta Szymborska... Koniec świata? Którego? Bo mój świat skończy się wraz ze mną. A jak powiadają "a po mnie choćby potop", już mnie to nie dotknie... Nie ma po co się martwić tym, na co nie mamy absolutnie wpływu. Kiedyś tam zgaśnie nasze Słońce i skończy się ten świat planety Ziemi. Jeśli do tej pory ludzie sami nie zniszczą życia na tym najpiękniejszym ze światów...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętam panikę przed nadejściem końca świata zarówno w 2000 r, jak i w 2012 r. A wcześniej(1996, 1997?) jakaś kometa miała uderzyć w naszą planetę i rozbić ją w drobny mak. Podobno tak się tym przejęłam, że nie chciałam kolacji jeść. Zwłaszcza, że byłam wtedy na wakacjach u babci, z dala od rodziców. Poozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny i mądry tekst.
    I wspaniałe cytaty.
    Serdeczności Ismeno.

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Kochana. Upal taki straszny ze ciezko sie mysli. Nie wiem dzis jak sie nazywam. Wczoraj rano przyjechalismy z wakacji i caly czas piore ogarniam a konca nie widac. Temat bardzo frapujacy podjelas. Zagrozenie bardzo realne jest zwazywszy na to jak ludzie nie szanuja przyrody, niszcza otoczenie wokol siebie. Szkoda tylko ze nie wiedza iz niszczac przyroda niszcza tez siebie. Pozdrawiam serdecznie Ismenko

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze jakiś koniec będzie, jest i był.
    A świata-pożyjemy, zobaczymy.
    Nie lubię gdybać, martwic się na zapas nad czymś, o czymś, co ode mnie niezależne!
    Pozdrowionka zostawiam miłe🌸💛🧁☕😊

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad