Wstaje dzień
rodzi się nadzieja
i pierwszy promyk ciepła
pękły pąki
zawstydzone dojrzałością krokusów
u moich stóp
tyle ciepłej bieli na polach
zatrzymanej w płatkach kwitnienia
skowronek pod niebem
nawołuje do pracy
wieś zbudzona do życia
bierze w dłonie grudkę ziemi
przedwiośnie
rozkwita w moim sercu
fiołkami i wspomnieniami
jest świt i jest noc
jest życie.
Znowu trochę pomilczałam. Zaniedbałam się piśmienniczo. Przez kilka dni wszystko leżało odłogiem, niepielęgnowane i opuszczone. Zupełnie jak moje kwiatki doniczkowe wołające o wodę.
Długo, jak widać, bez pisania nie wytrzymałam. Widocznie potrzebuję tego. Przecież piszę dla siebie, to taki mój zawoalowany pamiętnik i tylko dzięki temu odważyłam się go pokazać innym (licząc może po cichutku na to, że niewiele osób wpadnie tu z wizytą). Może rzeczywiście jest to miłe mieć paru znajomych, którzy mnie lubią taką jaką jestem. To znacznie lepsze, niż cała armia, która pisze o niczym i tylko przelotnie zajrzy na moje zielone, szumiące stronki. Rzeczywiście ważne są te słowa, czasem krótkie zdania, które dają jakąś ciepło i pociechę.
Z rozmysłem, chociaż nie wszyscy to rozumieją i akceptują, od początku nie poruszam tu spraw politycznych, społecznych, kontrowersyjnych... Jednak tak naprawdę są one bliskie mojemu sercu i mam o nich zdecydowane zdanie. Moje poglądy są jasno sprecyzowane. Ale tutaj jest tylko mój świat, który jest pewną ucieczką od rzeczywistości.
Nie pisałam też, bo po prostu nie miałam takiej możliwości. Czekałam też na przyjście pierwszych zwiastunów radosnej pory roku. Chciałam cieszyć się zbliżającym się ciepłem, świeżością zieleni i paletą barw. Ale czy teraz jest to w pełni możliwe?
Na szczęście rano jest już jasno, a pomimo wiejącego czasem przenikliwego wiatru w powietrzu można już poczuć zapach zbliżającej się Pani Wiosny. O tym przypominają mi też ćwierkające coraz głośniej ptaki.
Świat zaczął topnieć. Wszystko dookoła powoli roni łzy z tęsknoty za ciepłem i kolorami. Przyroda została już obudzona z długiej zimowej drzemki. Wszak pierwsze krokusy, ranniki, przebiśniegi już kwitną.
Mam jednak nadzieję, że drzewa szybko wypuszczą pąki, trawniki zazielenią się.
Tak, królewna Wiosna już niedługo do nas zawita.
To nieuchronny znak, że należy zajrzeć do szafy i zrobić tam porządek. Zabrałam się za to ostatnio, ale nie poszło mi najlepiej, bo otwarta szuflada przywiała wspomnienia i jak zawsze odpłynęłam w przeszłość.
Jednak w szufladzie nadal czekają na mnie letnie spodnie, cienkie kurki, powiewne bluzeczki. Już słyszę ich cichutką prośbę, że chcą wyjść na świat, że chętnie odstąpią miejsce na półce swetrom, czapkom, szalikom, rękawiczkom, które zresztą są już męczone i zaczynają ziewać marząc aby zasnąć snem nocy letniej.
Stary sad kąpie się w słońcu
wygrzewa wiekowe konary kłaniające się trawom
obsypane bielą i świeżością śliwy- panny młode
otulają połamane jabłonie pieszczotą wiosennego popołudnia
ciszę doskonałą mąci muzyka owadów łapczywie pijących nektar życia
stąpam cichutko i ostrożnie by nie zbudzić drzew staruszków
śpiących w miłosnych objęciach przedwiośnia
wdycham upojny zapach kwiecia
by się nim napełnić jak szczęściem
które bawi się ze mną w chowanego
więc go odnajduję za kolejnym splątanym dziką różą konarem
czmycha młoda sarenka
która nie chce uwierzyć w moje przyjazne zamiary
i wybiera gęstwinę białego kobierca
stary las odurza mnie swoim pięknem
rozmawiam z nim i z ciszą
moim sercem rozkochanym w urodzie starych drzew.
Przedwiośnie. Czasem zastanawiam się kim ono jest w stosunku do czterech córek Króla Słońce, o których czasem wspominam. Przecież jak wiadomo siostry są cztery. Tak to miałam zawsze utrwalone od dzieciństwa, dzięki książce mojego dzieciństwa - Król Słońce i jego cztery córki. Pisałam już o tym dokładnie wcześniej TUTAJ.
Ale przecież jest delikatne, kruche, nieśmiałe Przedwiośnie. No i oczywiście, jeżeli mam być bardziej dokładna, to jest także szare, bure i często kapryśne Przedzimie. Może zatem powinnam napisać nową opowieść o rodzinie Króla Słońce? Chyba raczej nie.... Oryginalna książka za bardzo, za głęboko tkwi we mnie. Ale kto wie? Przecież nie można zapominać o Przedwiośniu i Przedzimiu. Pomyślę jeszcze co z nimi zrobić.
Nadzieja z nadejściem Przedwiośnia jest najpiękniejsza. Już wkrótce dzień będzie dłuższy niż noc, znikną duchy zimy: zmęczenie, zrzędzenie...
Tak panuje Przedwiośnie, które lekko przechadza się czasem jeszcze zaśnieżonymi, czy też błotnistymi ścieżkami. Musi bardzo uważać, aby nie przemoczyć i nie zabrudzić swoich pantofelków. Może powinno zatem założyć kalosze?
Jednak za Przedwiośniem zza zakrętu za chwilę wyłoni się Pani Wiosna i poda mi rękę. Moje serce się ogrzeje, a moje smuteczki i problemy stopnieją. A ja nareszcie może wstanę, minę ten mój zakręt i ruszę w dalszą drogę. Wszak pomarańczowe światełko już się jakiś czas temu zapaliło.
Czasopisma już prześcigają się w pomysłach jak odmłodnieć, wyszczupleć, wypięknieć. Ja jednak nie mam zamiaru patrzeć na siebie zbyt krytycznie i dodatkowo się stresować. Tak po prostu chce się cieszyć tym, co się zbliża i zobaczyć, co mnie czeka za zakrętem.
Z wiosennym powiewem
marzeń zakorzenionych w sercu
z liśćmi zamkniętymi
w pąkach najskrytszych uczuć
o radość błyszczącą słońcem
przywołuję
spojrzenie które odwzajemniam ciepłym słowem
posłanym z okruchami mojego życia
przybywam
o porze właściwej więc każdej
dobrej na to by być zawsze
proszę
o nieustanne szczęście
dla mojej ostoi
którą każdego dnia
pragnę karmić swoją wiernością.
wiersze Basia Wójcik
Wydłużający się dzień jest dla mnie jednym z najpiękniejszych darów wiosny.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze zimno, nie chowam zimowych ubrań.
Serdecznie pozdrawiam :)
Kochana, Twoje zielone stronki tchną spokojem i dobrem, dlatego tak lubię tu zaglądać. I tak pięknie piszesz. I ja czekam niecierpliwie na królewnę Wiosnę, chcę się nią cieszyć niezależnie od tego, że nie odmłodniałam, nie wyszczuplałam i nie wypiękniałam. Jakie to w końcu ma znaczenie?
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i życzę, żebyś w ten wiosenny czas pofrunęła na motylich skrzydłach.
Nie pragnę czytać o polityce choć i dla mnie są to tematy nieobce, a o przyrodzie i budzącej się wiośnie i owszem. Na moich ścieżkach nie bardzo widać przebudzenie przyrody. Noce mroźne, wiele dni pochmurnych. Wiosna jednak wybuchnie za moment niespodziewanie.
OdpowiedzUsuńNie zanosi się, by wiosna miała przemoczyć pantofelki, sucho, słonecznie i jeszcze niezbyt ciepło...
OdpowiedzUsuńMimo zewnętrznego zgiełku musimy chronić swój świat, który pomaga przetrwać najgorsze chwile.
Wszyscy czekamy wiosny, a czekanie jest najtrudniejsze, więc wybraliśmy się szukać jej nad jeziorem, a tam dzikich gęsi całe stada!
Jak dobrze, że nie piszesz o polityce, bo bym Cię musiała wyłączyć jak telewizor:-)))Twoje zielone stronki są świeże, szumiące, dają nadzieję i uwielbiam je odwiedzać. Dziękuję Ci za przywołanie mojego ukochanego PRZEDWIOŚNIA i za to, że lubisz moje wiersze. Dobrze, że jesteś, tu i wszędzie...
OdpowiedzUsuńKocham wiosnę,pierwszą zieleń, delikatne brzozowe listki, nieśmiałe łebki kwiatów ,jazgot wróbli za oknem,ciepły deszcz. Moje koty leniwie zwracające pyszczki ku słoneczku,spacery po lesie, hen aż do jeziora Wigry- najpiękniejszego i jeszcze zimnego,pierwsze prace na działce i żuczki obudzone ze snu i jeszcze niemrawe.Wiosna to pora roku najpiękniejsza.
OdpowiedzUsuńI moja szafa też do mnie woła:) Schowałam już buty w cholewkami, niech czekają do przyszłej zimy. Co prawda nie czas jeszcze na pantofle, ale to krótki okres dla wszelkich botków, no i kto wie... za dwa tygodnie może już i pantofle trafią z pudełek na podręczną półkę z butami.
OdpowiedzUsuńTwoja zielona stronka wpływa na mnie kojąco..
Na wiosnę też czekam z utęsknieniem, niestety lżejsze ubrania muszą jeszcze troszkę poleżeć bo jest zimno. Twoje zielone strony napawają mnie optymizmem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kochana Ismenko pieknie piszesz i tego wlasnie mi potrzeba, naprawde. Az milo wejsc na twoje zielone stronki poczytac twoje kojace teksty, wiersze. Dziekuje Ci, sciskam mocno.
OdpowiedzUsuńA przyroda nic sobie nie robi z tego, co dzieje się dookoła i powoli toczy się swoim rytmem.
OdpowiedzUsuńCo do pytania na moim blogu odnośnie wykorzystania mojego wiersza, to oczywiście zgadzam się. Będzie mi bardzo miło.
Pozdrawiam
Królewna Wiosna - urocze określenie... :) I zdjęcia piękne. Pozdrawiam ,wiosna idzie więc i nadzieja jest <3
OdpowiedzUsuńDobrze że znowu jesteś.... A wiosnę naprawdę już czuć :-))
OdpowiedzUsuńTak, pora obudzić się z zimowego snu, odkurzyć zarzucone projekty i przyjemności.. Dziękuję Ismeno :-)
OdpowiedzUsuńPolubiłam Twojego bloga, cieszę się, że można tu odpocząć od otaczającej nas rzeczywistości politycznej, materialne, codziennej a skupić swoją uwagę na tej drugiej rzeczywistości często zapominanej w natłoku spraw. Trochę jak położyć się na łące i poczuć życie :). No może przedwiośnie to jeszcze nie czas leżenia na trawie ale masz racje, przynosi nadzieję :)
OdpowiedzUsuńKochana
OdpowiedzUsuńWiosnę już czuć w powietrzu, choć sucho bardzo🌳💚🍀😉🌞
Pozdrawiam najserdeczniej, życząc zdrówka i spokoju😊🧡☕