piątek, 19 marca 2021

Opowieść o buku

Bukowy las
Znów mnie urzekły srebrne anioły
Ich rudymi piórami zasłane stoły
W niebo wpatrzone nad naszymi myślami
Dumnie stojące przed moimi oczami
Jesień wyrywa im pióra i tka z nich dywany
Cały las rudym brązem zasłany
Srebrzą się tylko anielskie ubrania
Kolor starego srebra- nie do opisania
Zapach ze smakiem w ustach się miesza
Czas jakby zwalnia, na pewno nie przyśpiesza
Bije czas przed nimi ukłony
a one gną przed nim korony
Od zamyślenia gęstnieje powietrze
myśli leżakują na gęsty wietrze
Usiądę na chwile u stóp twoich aniele
Tak wiele czasu, myśli tak wiele
Słońca promienie na mojej twarzy
Jesienny wietrzyk ciepłem obdarzy
Do sukni srebrnej przytulam skronie
Już się nie boję, nie uciekam, nie gonie
Wezmę od ciebie troszeczkę wiary
W to, że jutrzejszy dzień nie będzie tak szary
Jak rzeczywistość która mnie przytłacza
Jak zło które mnie otacza
Odejdę z uśmiechem 
Wrócę z grzechem
Po kolejny łyk powietrza z wiarą
Wypije go wyobraźni czarą 
znalezione w Internecie
Wiosna puka do drzwi, czyli czas na kolejną coroczną opowieść o drzewach.
Mówimy silny jak dąb, smukły jak brzoza… a buk?  Jaki jest buk? Dla mnie jest to ważne pytanie. Buk w moim życiu odgrywa bardzo ważną rolę, ale o tym na zakończenie. Wyczytałam również, że  wg celtyckiego horoskopu jestem bukiem. Wiem, wiem,  nie wszyscy w to wierzą, ale tkając opowieść o buku, postanowiłam zacząć ją trochę inaczej niż w przypadku poprzednich historii o drzewach czy też o dębie i brzozie (zapraszam, do tych opowieści). 
Czyli jaka powinnam być? Zgodnie z tym horoskopem człowiek ten jest ambitny, pracowity, w każdej sytuacji się wybije. Cele, które sobie stawia, są zawsze realistyczne. Stoi mocno na ziemi i potrafi uczyć się na własnych i cudzych błędach. Lubi skomplikowane zadania, a porażki nie zrażają go. Wnikliwie obserwuje otoczenie, podejmuje wyłącznie przemyślane decyzje. Jest świetnym szefem – wymagającym, ale wielkodusznym. Ma jednak wadę: próżność – do przesady dba o urodę i sylwetkę, odznacza się też dobrym gustem i świetnie wie, jak się ubrać. Uczucia nie są jego mocną stroną, zwłaszcza mówienie o nich. Jeśli trafi jednak na partnera, który zrozumie go bez słów i nie będzie wymagał deklaracji miłości, stworzy udany związek. 
Oczywiście przytoczyłam to jako ciekawostkę, bo wiele cech się nie zgadza. Ale skoro miało być o buku, to nie zaszkodziło chyba, aby o tym wspomnieć.
Buk rośnie głównie na żyznych ziemiach i na wzniesieniach. Odgrywa doniosłą rolę w życiu zespołowym lasów. Tworzy
zarówno swój własny zespół leśny, jak również występuje jako domieszka w lasach liściastych, mieszanych lub w borach mieszanych, należąc do najbardziej typowych składników lasu. Uważany jest za niezwykle okazały gatunek drzewny, który nadaje urok krajobrazowi leśnemu. 
Buk zajmuje również znaczące miejsce w sferze zwyczajów oraz wierzeń. 
Buk to kolejne słowiańskie drzewo.  Wyjątkowość buka była zauważona już przez dawnych Słowian, w czasach, w których człowiek o wiele bardziej był związany ze środowiskiem leśnym i od niego zależnym. Drzewa i las miały dla ludzi tamtych czasów m.in. znaczenie religijne, dlatego też i z tego powodu starali się oni zgłębić ich naturę. 
Aleksander Brücker udowodnił, że chociaż Słowianie nie posiadali własnej nazwy na to drzewo i stosowali zapożyczenie z niemieckiego, znali i doceniali walory buka.
Słowianie twierdzili, że "przy którym domu Bukowina rośnie, tam czary i gusła żadne szkodzić nie mogą". Wiele nazw miejscowości w Polsce nawiązuje do tego drzewa. Z drewna bukowego sporządzano rytualne fajki. Oddziaływanie buka działa kojąco na nerwy człowieka przebywającego pod nim. Zalecane jest przykładanie liści buka wraz z zimnym okładem na czoło w celu złagodzenia bólu głowy, a kawał świeżej kory bukowej trzymany w ustach łagodzi dolegliwości żołądka. 
Owoce buka tzw. "bukwie", dojrzewające we wrześniu i październiku, prażyli i jedli jak migdały, by oczyścić organizm. nie wolno jednak było przeholować z ich ilością, bo w nadmiarze działały jak mocna wódka. Słowianie bacznie obserwowali buki późną jesienią. Jeśli licie wokół drzewa były szeroko rozsypane, znaczyło to, że zima da się we znaki. Podobnym znakiem miała być obfitość nasion buka. 
Wierzono, że w dziuplach starych i pokręconych przez wiatry drzew zamieszkują dobre Czady – rogate i psotne stworzenia. Starszym pomagają w pracy, a nocą w dziecięcych snach opowiadają najpiękniejsze baśnie.


Buki 
Jeżyny pajęczyny 
puszczają z niechęcią 
w cień, gdzie wznoszą się buków nubijskie nagości 
o ramionach wzniesionych. Na ich wniebowzięciu 
Bransolety słoneczne skuwa pilny dzięcioł.
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria

Właściwości buka dostrzeżono już w Cesarstwie Rzymskim. Jak mówi legenda, ogłoszono tam konkurs na wykonanie rogów bojowych, które mogłyby daleko
ponieść wiadomość o zwycięstwach i bohaterstwie legionistów. Okazało się, że najlepsze instrumenty powstały z drewna bukowego, które dotąd dawało tylko ciepło w ogniskach. Właściwości te były tak cenne, że Rzymianie od tej pory nie tylko owe rogi bojowe, ale i inne instrumenty dęte ochrzcili „fagotami” od łacińskiej nazwy drzewa, z którego je wykonano.
Dowodem popularności buka są liczne nazwy miejscowe czy miejscowości. Użycie słowa buk w niektórych z tych nazw dowodzi jego pradawnej metryki oraz powszechności. Dawni Słowianie byli ludem praktycznym, dlatego bardzo sobie cenili takie gatunki drzew, które przynosiły im wymierne korzyści. Bukiew (orzeszki bukowe) dzięki wysokiej zawartości tłuszczów stanowił ważny składnik pożywienia wielu zwierząt. Dlatego buk przyciągał zwierzynę leśną cenną dla człowieka: dziki, jelenie czy wiewiórki. W średniowieczu futerka wiewiórek były pożądanym towarem, sprzedawanym na targach. 
Bukowina, był również doskonałym pastwiskiem. Znana jest  pieśń biesiadną zaczynającą się od słów: „Pognała wołki na bukowinę, wzięła ze sobą skrzypki jedyne...”. Oprócz owych „wołków”, w lasach bukowych wypasano kozy, które są mniej wybredne, jeśli chodzi o paszę. Nawet zimą można było tu zobaczyć ślady owiec i kóz, które obgryzały korę drzew, gałązki i młode pędy. Gdy obrodziła bukiew, pasano trzodę chlewną. Zbierano również bukiew na zimę Buk był (i jest) ceniony również ze względu na swój potężny pień i majestatyczną korona. Korona buka przypomina wyglądem wielką głowę, a jej ogrom miałby symbolicznie wyrażać mądrość bóstwa przebywającego w nim. Głowa u dawnych Słowian była siedliskiem wszelkich mocy. To właśnie w takich koronach bóg (Swarog) obierał sobie siedzibę. Zresztą drzewo przybierało właśnie tak potężną i rozłożystą koronę, gdyż mieszkający w niej bóg czynił ją właśnie taką. Rozłożysta korona buka dawała duże zacienienie, a  miejsce zacienione było najodpowiedniejsze do spotkania boga. Dlatego też stawiano pod nim niekiedy figury mające podkreślać miejsce jego przebywania. W cieniu takich drzew budowano także chramy czy sypano kurhany. Ta szczególna przestrzeń dawała również możliwość bliższego poznania prawa boskiego i na jego podstawie odczytywania przyszłości. Jednak taką zdolność posiadali jedynie ludzie będący w służbie boga. Ale i oni musieli być przygotowanymi na to spotkanie. Temu celowi służyło spożywanie młodych liści bukowych, by poznać język drzewa, bowiem z szumu liści odczytywano wyroki. Jesienią zaś spożywano jego nasiona, które w dużej ilości mogły wywoływać stan pewnego odurzenia, który z kolei uwalniał od zbędnych myśli, oczyszczał go. Temu sprzyjało samo drzewo, które posiada właściwości uspokajające, kojące, albowiem buk wytwarza swoiste biopole o powyższym działaniu.
Zaś potężny pień wyrażał jego długowieczność, trwanie, moc, był symbolem niezniszczalnej energii witalnej natury.


Las bukowy
Ledwo obudzone gałęzie buków
Zakryły niebo
Zabiegły drogę
Zakwitły czarnym cieniem kruków
Srebrno szarą
Drzewa założyły togę

Jakby w powitaniu otwarły ramiona
Zabrały mnie
W zazdrosne objęcia
W nich moja dusza już ujarzmiona
Odpowiem uśmiechem
Na lasu zaklęcia
znalezione w Internecie

Dla Słowian ważne też było drewno bukowe. Było bowiem wykorzystywane w kowalstwie, sztuce użytkowej o dużym znaczeniu dla życia wsi. Drewno bukowe było wykorzystywane do wyrobu żelaza i jego obróbki. Poprzeczny przekrój drewna wyraźnie wykazuje jasne promienie, kojarzone z tymi słonecznymi. W wymiarze symboliczno-religijnym owe promienie były wyrazem niebiańskiego ognia zawartego w drewnie.
Buk wykazuje również szczególne właściwości w stosunku do wyładowań atmosferycznych. Ze względu na jego gładką korę niejako nie poddaje się uderzeniom piorunów. Jeśli jednak zostanie już rażony błyskiem, to ten „ślizga się” po nim, nie pozostawiając żadnych uszkodzeń i śladów na pniu. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy wyładowaniom towarzyszy deszcz, który, spływając po korze buka, stanowi doskonały odgromnik. 
BUK, BUG I BÓG
Stworzył Bóg buk i Bug
Jak wszystko i to mógł.
Nad Bugiem wyrósł buk
I szumiał Bogu jak umiał.
Bug płynął u jego nóg
I choć niewiele rozumiał
Wymyślił: ja jestem Bug,
Na brzegu rośnie buk,
Nad nami Najwyższy Bóg
Co stworzyć nas mógł.
Dla Boga więc szumi buk!
Zaszumię i ja dla Niego.
No i zaszumiał Bug
Dla Boga najwyższego.
I szumią tak buk i Bug
A Bóg słucha tego
Kazimierz Winnicki
W Panu Tadeuszu Mickiewicz nie zapomniał wspomnieć także o tym gatunku i trudno się dziwić, buk jako drzewo długowieczne robi niesamowite wrażenie. Samotne, dojrzałe buki zachwycają swoimi rozmiarami, grube popielatoszare pnie unoszą potężne konary z szeroką, gęstą koroną. Natomiast młode siewki przypominają otwartą muszlę kryjącą w sobie perłę – początek nowego życia. Buk uchodzi za jedno z piękniejszych drzew ozdobnych
A dalej, jakby starce na dzieci i wnuki,
patrzą siedząc w milczeniu, tu sędziwe buki…
Adam Mickiewicz: Pan Tadeusz
Dla mnie buk jest szczególnym drzewem, nie tylko ze względu na datę mojego urodzenia. Za oknem mojego dawnego pokoju w moim Domu mogę każdego roku podziwiać to piękne, niezwykłe, rozłożyste, potężne drzewo. Nie wyobrażam sobie, gdyby miało go zabraknąć. Przecież to ono, jak byłam mała szumiąc opowiadało mi historie zasłyszane od przesiadujących tam ptaków i wiatru, który przez te wszystkie lata starał się je stamtąd przegnać. Może więc starożytni Grecy mieli rację?
Buki porastały bowiem Olimp, gnieździły się w nich mądre sowy  i wrony morskie. Natomiast Zeus ochraniał buka przed uderzeniami piorunów i sam chronił się w koronach bukowych, aby tam medytować lub wypoczywać. Może więc mojego buka też chroni jakaś siła?
Idę w głąb zajęta milcząca rozmową
Smutna bukowina
Bajecznie rozśpiewana
Kawał błękitu mignął mi nad głową
W nieśmiałym słońcu
Odkryła się polana

Tu w jedno się splotły dwa uczucia
Żal za straconym
Bolesna tęsknota
Nie lubię tego przykrego ukłucia
W ogromie przestrzeni
Gniotąca ciasnota
znalezione w Internecie

12 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe wiadomości i piękne wiersze. Co prawda moja największą miłością są klony, ale buki też bardzo lubię, mam w ogrodzie buka Tricolor i już się nie mogę doczekać jego purpurowych liści.
    Buki to też wspomnienia o ukochanych Bieszczadach...
    Pozdrawiam Cię cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bogaty i wyczerpujący post. Uwielbiam buki z ich szarymi pniami, gładkimi w dotyku.
    Poza tym bardzo podoba mi się słowo: Buczyna.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię lasy bukowe. Nie mogę się już doczekać kiedy będę mogła podjechać w te okolice gdzie są moje ulubione lasy. Drzewa te są piękne o każdej porze roku. Pozdrawiam ciepło chociaż u mnie powiew zimy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham buki, wiele tej miłości ma korzenie w Bieszczadach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam o buku. Kocham drzewa.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Ismenko, wiesz ze dopiero niedawno kupilam piekna ksiazke o drzewach pt Sekretny jezyk drzew. Ciekawa wspaniala ksiazka o tym co drzewa nam daja najlepszego. Wpadla mi w rece zupelnie przypadkowo. Post piekny po prostu. Dziekuje Ci za pamiec Kochana Duszyczko. Pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana
    W mojej okolicy buków rośnie mnóstwo.
    Uwielbiam się im przyglądać na spacerze, bo są dostojne i takie wzniosłe🌳😃
    Mają cudną, gładką korę, skórzaste i błyszczące liście, ładne kwiaty i śmieszne owoce ( orzeszki jadalne)🌳😃
    Serdeczności przesyłam, zdrówka nieustająco życzę🌷💖🤗

    OdpowiedzUsuń
  8. Te piosenkę o bukowinie śpiewała moja babcia...
    Niewiele wiedziałam o bukach, od dziś zacznę szukać buków wszędzie i wspominać Ciebie:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ŁA...tyle nowości o buku. Kiedy szłam na Ślężę mnóstwo tam leżało orzeszków bukowych. U nas ich nigdy nie widziałam, bo jakoś buków nie ma. Drzewa są magiczne, można się z nimi zaprzyjaźnić. I pogadać, co robię. Twój buk wie, że go kochasz, to właśnie go chroni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Buki rosną w naszym miejskim parku, dlatego lubię te drzewa. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Fantastyczna opowieść. Aż muszę sprawdzić jakim jestem drzewem. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa opowieść. Pamiętam, że w dzieciństwie chodziłam z Babcią do Kościoła do sąsiedniej miejscowości. Część drogi prowadziła aleją bukową. "Buczynki" były fajną przekąską podczas tego półgodzinnego spaceru:-) Ale Babcia zawsze przestrzegała, że nie można za dużo ich jeść, bo głowa będzie boleć.
    PS. U mnie wszystko ok, tylko czas rozłazi się jak stara poszewka..
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad