piątek, 12 marca 2021
Myśli nie tylko o braku czasu
Moim sąsiadem jest anioł
on strzeże ludzkich snów
dlatego wraca późno do domu
Na schodach słyszę dyskretne kroki
i szelest zwijanych skrzydeł
On rano staje w moich drzwiach
otwartych na oścież
i mówi:
Twoje okno znowu świeciło długo
w noc
Halina Poświatowska
Często pisałam i piszę o braku czasu. Jak to już zauważyłam jest to chyba choroba naszych czasów.
Kiedyś, nawet niedawno, bo przecież jeszcze pamiętam te czasy, ludzie mieli więcej czasu dla innych. Żyliśmy bliżej siebie. Jednak tamten świat już odszedł, minął. Czasem jego klimat odnaleźć w małych miasteczkach, a już najczęściej na stronach książek, obrazach lub kadrach filmu.
Teraz wszyscy skupieni są na tym, czy znajdą się w gronie najlepszych, najszybszych, najzdolniejszych... Gonią do przodu, byle prędzej i szybciej. A jak znajdą chwile czasu, to najczęściej zamykają się w domu.
Ludzie żyją zamknięci w swoich mieszkaniach. Często za elektronicznymi płotami, w zamkniętych osiedlach i nawet nie wiedzą kto mieszka obok nich, nad nimi, czy pod nimi. Żyją tylko własnym życiem, nie interesują ich sąsiedzi.
Dawniej było inaczej, ludzie byli ze sobą bardziej zżyci, a kontakty sąsiedzkie kwitły na dobre.
Pamiętam pobyty u moich Dziadków. Tam, w małym miasteczku nie było takiego wyobcowania. Kiedy szliśmy z Dziadkiem uliczkami, nie mogliśmy się nadziwić, że prawie co druga osoba mówi nam "dzień dobry". Do Babci często wpadały bez zapowiedzi sąsiadki, krewne, znajome. Także i my często odwiedzaliśmy innych. Nikt nie dzwonił, nie informował o takich wizytach. To było całkiem naturalne.
No tak, teraz prawie każdy ma komórkę, Internet, komunikatory i inne nowoczesne środki komunikacji, to zawsze można uprzedzić o takim najściu. Ale i tak ich nie odwiedzają. Bo po co, skoro są te wynalazki cywilizacji? Dawniej ludzie odwiedzali się wchodząc przez drzwi. Dziś najczęściej robią to przez różne "okienka". Cóż ja też idę z tym nurtem. Nie lubię niespodzianek, a przede wszystkim takich niezapowiedzianych wizyt.
Nic więc dziwnego, że coraz częściej pojawia się samotność w tłumie. Niby tak dużo ludzi dookoła, a jakby nikogo nie było.
ANIOŁ STRÓŻ
Tajemniczą minę
ma mój anioł stróż
gdy spokojnie krąży
nad mą głową tuż
wciąż śledzi moje kroki
bym bezpiecznie szedł
w czas zły i w czas dobry
wciąż pilnuje mnie
ten mój anioł stróż
Ciężki kawał chleba
ta anielska straż
nalatać się trzeba
choć marny ktoś jak ja
gdy w obłokach kiedyś przy mnie stanie
dzięki szepnę mu
oj niewdzięczne na ziemi zadanie
dał ci szef – Pan Bóg
aniele stróżu mój
aniele stróżu mój
JAROMIR NOHAVICA
tłumaczenie - Jacek Lewiński
Tak naprawdę jednak nie jestem sama. Jest nas dwoje. Ja i mój Anioł Stróż. Miły z niego chłopaczek. A może to dziewczynka? Dlaczego z góry zazwyczaj mówimy o nim on?
Czasem czuję, że jest to raczej kobieta, która codziennie częstuje mnie słodyczami z pudełka. Najbardziej lubię dostawać od niej galaretki w cukrze. Niestety najczęściej trafiają się mi czekoladki, zwłaszcza te gorzkie. A przecież wiadomo, że ja czekoladek nie jadam, nawet tych mlecznych. O gorzkich już nawet nie wspomnę. Dlaczego więc jest ich najwięcej? Może dba o moje zęby, bo przecież wiadomo czekoladki nie ruszę.
Cóż mój Aniołek każdego dnia ma już dla mnie przygotowany łakoć, a że w przeciwieństwie do mnie lubi niespodzianki, zawsze mnie zaskoczy.
Jednak nie oczekuję rzeczy niemożliwych. Wiem, że stara się on robić dla mnie wszystko co w jego mocy.
Najbardziej lubię te dni kiedy mój wyspany Aniołek od rana jest w dobrym humorze i serwuje mi moje ulubione galaretki.
No tak zapomniałam jeszcze o moim towarzyszu mieszkającym w moim mieszkanku od późnej jesieni.
Co roku mieszka u mnie biedronka. Wędruje po moich parapetach w kuchni pomiędzy fiołkami i od czasu do czasu spogląda przez okno na świat dookoła. Podobnie jak ja czeka na wiosnę, która jest już pewnie tuż tuż. Tylko, że ona wyfrunie, a ja zostanę. Jednak mój Anioł pozostanie koło mnie...
Zawsze obok mnie
Nie mówił nigdy, ze już musi iść
Po prostu cicho ruszał w dal
Czasem padał deszcz
Czasem wstawał dzień
Odezwać miął się gdy osiągnie cel
Czekaliśmy wiece
Przecież mówił, że wszystko uda się
Wierzę w to, że mój anioł jest tuż obok
Wierzę w to, że już zawsze będę sobą
Wierzę w to, że do celu zawsze znajdę drogę
Wierzę w to, że odmienić wszystko mogę
Wierzę w to…
Nie mówił nigdy dokąd tak się rwie
Nam wystarczało, ze wciąż z nami był
Chociaż obok gdzieś
Zawsze obok gdzieś
Tak długo kazał czekać, że aż w nas
Wszystko dziś zmieniło się
I każdy gdzieś tam gna
Powtarzając tak;
Wierzę w to, że mój anioł jest tuż obok
Wierzę w to, że już zawsze będę sobą
Wierzę w to, że do celu znajdę drogę
Wierzę w to, że odmienić wszystko mogę
Wierzę w to…
Że ni zniknę bez śladu
Że ktoś będzie pamiętał to, w co chciałem grać
Grać w niezgodę na czas
Wygasanie gwiazd
Na milczenie, gdy ważny każdy gest
Ktoś zostanie tu pośród moich map
I odczyta i uwierzy w to co ja!
Wierzę w to, że mój anioł jest tuż obok
Wierzę w to, że już zawsze będę sobą
Wierzę w to, że do celu znajdę drogę
Wierzę w to, że odmienić wszystko mogę
Wierzę w to…
Krzysztof Kiljański
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W moim domu też bywają biedronki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
To właśnie paradoks - dzisiaj ludzie mają tyle "ułatwiaczy" życia: zmywarki, suszarki, elektroniczne i elektryczne gadżety ułatwiające wszystko... i paradoksalnie coraz mniej czasu. Życie przecieka niejako między palcami.
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam czekoladę:)
Ściskam.
Do mojej Babci przychodziły koleżanki i zasiadały na schodach wiodących do małego domku. Do Mamy przychodziły sąsiadki, do Taty koledzy, mimo że mieliśmy do dyspozycji jedną izbę, a dzieciom chciało się spać. Ale wszyscy byli serdeczni, mieli ciągle tematy do rozmowy. To był inny świat...Pandemia i obostrzenia odczłowieczą nas całkowicie!!!A może i nasi Aniołowie muszą nosić maski? w tym dziwnym świecie wszystko jest możliwe!
OdpowiedzUsuńAnioły nie mają płci, to samo dobro. Twój dba o Ciebie dając Ci gorzkie łakocie, które uwielbia Twoja wątroba.
OdpowiedzUsuńA świat ciągle się zmienia, ludzie najbardziej teraz potrzebują kontaktu z innymi, przynajmniej ja tak mam. Trzeba się cieszyć, że mamy te okienka, dzięki którym ten kontakt jest możliwy.:)
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ja juz nie ścigam sie z nikim, może czasem z czasem, bo jeszcze wiele bym chciała - zrobić, zobaczyć, przeczytać.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swego Anioła i trzeba bardzo o niego dbać!
Czasy się bardzo zmieniły, sama się często zastanawiam czy wypada do kogoś zadzwonić na pogawędkę. Czas pędzi jak szalony, to fakt
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czesc Ismenko. Tez mnie to czesto zastanawia dokad tak mi spieszno, gdzie ja tak pedze i po co. To prawda ze ludzie w miescie w blokach nagle stali sie sobie obcy. U nas jest duzo nowych lokatorow i ludzie nie mowia sobie dzien dobry tylko ta garstka ktora sie zna. Czasem mowie dzien dobry i nie slysze odpowiedzi... Dziwne to i niezbyt sympatyczne. Babcia mnie uczyla ze zawsze trzeba sie grzecznie witac i zegnac z sasiadami. Pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńWitaj:) Obyśmy wszyscy mieli czas na spełnianie naszych marzeń... Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW odróżnieniu od Ciebie uwielbiam wszelkie słodycze. Niechaj Twój Anioł Stróż zawsze będzie w dobrym humorze.Dziękuję za komentarz na moim blogu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj po długim czasie, problemy zdrowotne sprawiły , że dawno nie zaglądalam do Ciebie i sama teź nic nowego nie napisałam. Z ograniczoną przyjemnością przeczytałam Twój wpis. Tak samo jak Ty postrzegam dzisiejsze czasy i mam wrażenie, że przelałaś na papier( właściwie powinnam powiedzieć na ekran) moje myśli.Slusznie zauważyłaś, że jeszcze w małych miasteczkach życie toczy się jakby wolniej. Bardzo lubię zatrzymać się w takich miejscach, pospacerować po rynku i zwolnić tempa. Oczywiście, że my też dajemy się porwać tej gonitwie, ale przecież funkcjonujemy w takich realiach.Bardzo piękny jest ten wiersz o Aniele Strózu. Nie tylko Tobie wydaje się że jest on kobieta. Na obrazach widzimy najczęściej kobietę. Dobrze, że są znani nasze Anioły i czuwają nad nami. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńOch, jak bardzo ubogi byłby świat bez naszych Aniołów Stróżów. Z nimi jest jakoś łatwiej i bezpieczniej. Tempo życia mnie przeraża. Tym bardziej, że lubię czasami zatrzymać się i przemyśleć wiele rzeczy. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWierzę w istnienia Anioła Stróża- mam swojego.
OdpowiedzUsuńCzas umyka, a z wiekiem doceniam go coraz bardziej😉
Serdeczności zostawiam, zdrówka życząc🌷😃💛