Jak zawsze o tej porze tkam opowieść o drzewie. Tym razem również drzewo zwykłe, ale i niezwykłe... Bo przecież wszystkie drzewa takie są.
Idąc na spacer do parku, lasu, a nawet zwykła ulicą z pewnością napotykamy to drzewo. Jednak zwracamy na nie uwagę zazwyczaj dopiero jesienią, gdy jego liście zmieniają kolor na bardzo intensywny czerwony, pomarańczowy, żółty. Ale tak naprawdę zatrzymujemy się przy nim, gdy dojrzeją jego drobne, ale jakże przyciągające wzrok owoce.
Od wieków to niezwykłe drzewo czcią otaczali Słowianie, Bałtowie, Celtowie, plemiona skandynawskie...
To drzewo, to jarzębina, a raczej jarząb pospolity. Inne nazwy ludowe to: jabrontek, jarząbek, skoruch, skorusa, skorus, chaps, judyna, orabiec, rzeszuta, wilczura, orzębina.
Łacińska nazwa rośliny w dosłownym tłumaczeniu oznacza – łowiąca ptaki. Dawniej ptasznicy jej owoców używali jako przynętę. Owoce jarzębiny, są przysmakiem nie tylko ptaków. Uwielbiają je także sarny, jelenie, wiewiórki i dziki.
Jarzębina, jarzębina
chce korali mieć bez liku
i przeglądać się w strumyku:
” Takam śliczna i młodziutka,
lecz ta młodość taka krótka,
bo opadnie liść niedługo,
słota zjawi się z szarugą,
posmutnieją pola, lasy,
nie zostanie nic z mej krasy. „
Władysław Broniewski
Jarzębina rośnie w Europie i Azji, a także w Ameryce Północnej.
To znana i ceniona od wieków roślina lecznicza. Surowcem są liście i kwiaty zbierane w początkowym okresie kwitnienia oraz owoce, kiedy są już całkowicie dojrzałe.
Zacznę jednak od początku...
Celtowie uznawali jarząb za święte drzewo, a gałązki z owocami położone na grobie zmarłego odgrywały rolę amuletów przeciwko złemu. W Niemczech wierzono, że jego gałązka chroni przed piorunami. W Rosji wykorzystywano gałęzie jarzębu ze względu na fitoncydy, czyli naturalne substancje hamujące rozwój mikroorganizmów. Gałąź zanurzona w wodzie uszlachetniała ją, przeciwdziałała pleśni i pozwalała utrzymywać świeży smak przez długie tygodnie. Sieczką z liści drzewa przesypywano ziemniaki w piwnicy, by te zachowały właściwości odżywcze oraz jakość aż do wiosny.
W średniowiecznej Europie uważano, że gałęzie jarzębu chronią przed nieszczęściami, chorobami, niewidzialnymi mocami, smokami...
W Polsce w majowe święto gałęzie jarzębiny były wieszane na drzwiach, a także strojono nimi studnie, by wiedźmy się do nich nie zbliżały.
Jednak w niektórych regionach Polski uważano jarzębinę za grzeszne drzewo, ponieważ powiesił się na nim Judasz. Gałązek tego drzewa nie można było zatykać za obrazy, ani w świętych miejscach, bo „złe by tam przesiadywało”.
Istnieje wiele legend o tym pięknym drzewie. Jedna z nich opowiada o tym, że niegdyś te owoce jarzębiny były bardzo słodkie. Jednak ludzie zapomnieli o niej i przestali pielęgnować te drzewa. Wówczas Jarzębina zemściła się i od tej pory wydaje gorzkie, cierpkie owoce zamiast tych słodkich jak miód.
Według innej drzewie jarzębiny powiesił się Judasz.
Grecka legenda mówi, że jarzębina powstała dzięki Hebe, córce Zeusa i Hery. Nosiła ona boskie kielichy. Niestety kiedyś kielich Zeusa ukradł jej demon. Bogowie wysłali wówczas orła, by go odzyskał. Podczas bitwy orła z demonem, gdziekolwiek spadła na ziemię kropla krwi lub orle pióro, tam wyrastała jarzębina. Dlatego jarzębina ma pierzaste liście a jej jagody przypominają krople krwi.
Legendy mówią też, że jarzębina została stworzona dla ozdoby świata i nakarmienia dzikiej zwierzyny.
W Anglii jarzębinę nazywano drzewem czarownic. Ponieważ wierzono, że tam gdzie rośnie jarzębina, wiedźmy nie mają wstępu. Wiele celtyckich wierzeń, mówiło o drewnie i gałązkach jarzębinowych, jako doskonałym materiale na różdżki i amulety ochronne.
Legend o tym drzewie jest wiele i nie sposób ich wszystkich przytoczyć.
Magiczne korale
czerwonych owocków kiście…
Czy to róg obfitości
na tym drzewku zagościł?
Te czerwone grochy
to jarzębiny fochy,
a może tylko małe dąsy
te panieńskie pąsy?
Może to pożar miłości
w owocach tych zagościł?
Drzewko się puszy i nadyma,
wiadomo – jarzębina!
O swoje magiczne korale
ona nie dba wcale…
rozda je w zimie ptakom,
naturę już ma taką.
Bernadyna Łuczaj
Najbardziej znaną i cenioną częścią jarzębów są ich owoce.
Już w starożytnym Rzymie stosowano wyciągi z owoców jarzębiny na wzmocnienie pracy serca i naczyń krwionośnych.
Grecy i Rzymianie używali je jako środek odkażający.
W medycynie ludowej jarzębinę wykorzystywano w leczeniu cukrzycy, zaburzeń metabolicznych, artretyzmu czy reumatyzmu. Miała też pomagać w nieżycie żołądka, dwunastnicy i jelita cienkiego.
O jej leczniczym wykorzystaniu wspominał w XVI wieku niemiecki botanik Adam Lonicer. Zalecał on stosowanie owoców jarzębiny w chorobach wątroby i nerek.
W Polsce zalecano korale jarząbku przy krwawych biegunkach, chorobach płuc, wątroby, puchlinie wodnej, towarzyszącej niewydolności nerek.
Badania naukowe potwierdziły, że owoce jarzębiny korzystnie wpływają na nasze zdrowie. Stanowią bogate źródło witaminy C, która wzmacnia odporność organizmu, chroniąc go przed przeziębieniem, ale i szkodliwą aktywnością wolnych rodników, odpowiedzialnych za procesy starzenia oraz rozwój chorób układu krążenia czy nowotworów.
Owoce jarzębiny mają dwukrotnie więcej karotenu, niż marchewka. Poprawiają wzrok i przyspieszają regenerację komórek.
Owoce kryją w sobie sporo biopierwiastków: magnezu, wapnia, cynku, żelaza i manganu oraz kwasów organicznych, a także cennych związków flawonoidowych: kwercetyny, kemferolu, izoramnetyny czy rutyny, które blokują rozwój procesów zapalnych, zapobiegają reakcjom alergicznym, chronią układ krążenia, m.in. uszczelniając naczynia krwionośne.
Jarzębina jest zbawienna przy awitaminozie, osłabionej odporności, podczas rekonwalescencji. Ma działanie przeciwzapalne.
Jarzębina
Już lato odeszło i kwiaty przekwitły,
To w polu i w lesie czerwienią się, spójrzcie
korale, korale jesieni.
Idzie lasem pani jesień,
jarzębinę w koszu niesie.
Daj korali nam troszeczkę,
nawleczemy na niteczkę.
Włożymy korale, korale czerwone
i biegać będziemy po lesie.
Będziemy śpiewali piosenkę jesienną,
niech echo daleko ją niesie.
Idzie lasem…
Anna Chodorowska
Już przed wiekami wyrabiano z owoców jarzębiny napoje alkoholowe. Rzymski poeta Wergiliusz, wspominał: „Na zabawach spędzają zimowe noce, popijając zamiast wina piwo lub napój ze sfermentowanej jarzębiny”
Indianie ususzonymi, zmielonymi owocami wzbogacali mąki do wypieku chleba i używali jako zagęszczacza do zup.
Wysoka zawartość pektyn sprawia, że są dobrym zagęszczaczem do galaretek, dżemów itp. Dżem z jarzębiny wzbogaca smak ciasta, jak i dań obiadowych. Jarzębina sprawdza się jako składnik soków i syropów. Po usmażeniu jej owoców z jabłkami otrzymamy pyszny dodatek do mięs czy wędlin.
Może o jarzębinie pomyślimy nie tylko jesienią?
Piękne, delikatne drzewo o wielkiej mocy... Moja szkocka przyjaciółka mieszka w domku, który nazywa się Rowan Cottage - jarzębinowy domek - od razu o niej pomyślałam:).
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jest Twoja opowieść.
Serdecznie pozdrawiam:)
Nigdy nie robiłam przetworów z owoców jarzębiny, drzewa teraz rosną w zanieczyszczonym środowisku, może trzeba poszukać gdzieś na wsi?
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają owocujące jarzębiny i czerwone korale także:-)
Mam w ogrodzie jarzębinę. Posadziłam kilkanaście lat temu ją tuż przed oknem sypialni. Była wówczas maleńka i niepozorna. Dzisiaj dzielnie pnie sie ku słońcu i przewyższa już okoliczne krzewy hibiskusa. Co roku wspaniale owocuje. Wciąż sobie obiecuję, że kiedyś zrobię z jej owoców konfiturę, ale nie robię, bo żal mi ich zrywać, bo tak zdobią jesienny ogród...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:-)
były kiedyś cukierki - owoc jarzębiny oblany czekoladą. znakomite. ja z jarzębiny robię dżemy do mięs. a drzewo nie dość, że piękne, to energetycznie jest najbardziej kaloryczne. Norwedzy poświęcili drzewom i ich wykorzystaniu do ogrzewania domów całą książkę - porąb i spal. polecam. wg niej wartość energetyczną jarzębu jest najwyższa pośród drzew. tylko małe przyrosty masy powodują, że mówi się o dębach i bukach, jako najlepszym paliwie. uwielbiam opowieści o drzewach. proszę częściej...
OdpowiedzUsuńNie znałam właściwości jarzębiny. Zauważyłam, że coraz mniej jest tych drzew. Gdy byłam dzieckiem, całe alejki spacerowe były w jarzębinach. Jej owoce służą za dekorację bukietów, jak to właśnie pokazałaś na obrazach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo. 🌹
Kiedyś moja babcia miała ją w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuńKocham jarzębinę, no muszę jakiś wiersz o niej stworzyć 🤣jest malarska. Jeden raz robiłam nalewkę, pyszna była. Jesień kojarzy mi się z jarzębinowymi koralami, pozdrawiam BasiaW
OdpowiedzUsuńOh, such a beautiful post about this tree. Thank you so much for the information and the wonderful poetry as well. 💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe informacje o mojej kochanej jarzębinie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie, Ismeno, wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet :)
Radosnego Dnia Kobiet! 💐
OdpowiedzUsuń* A ja jeszcze tu wrócę z dłuższym komentarzem. 😉
Kocham jarzębinę. Kiedy zaczęliśmy uprawiać nasz ogród właśnie ona przybyła jako pierwsza. Posadziliśmy kilka małych drzewek. Niestety nie przetrwały. Taka szkoda. Wygląda cudownie o każdej porze roku. Charakterystyczne liście, białe piękne kwiaty, a potem te piękne kiście owoców. Czytałam o niej wiele, ale Ty potrafisz zawsze zaciekawić wieloma informacjami. Nigdy nie robiłam przetworów, ale z wielką przyjemnością zajadałam się owocami w polewie. Kocham drzewa i czekam na więcej. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci, by wraz z nadchodzącą wiosną pojawiły się same piękne chwile:):):)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Janeczka pamiętam z dzieciństwa smak jarzębiny dzięki cukierkom, teraz takich nie ma.
OdpowiedzUsuńW moim otoczeniu nie widuję jarzębiny, a tworzy ona wyjątkowe zjawisko.
Szkoda, że już nie mam miejsca w ogrodzie.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Na podwórku koło mojego domu rosła jarzębina z owoców jarzębiny robiliśmy korale:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPamiętam drzewa jarzębiny z dzieciństwa, na działce, na podwórku pod blokiem... Teraz jakoś nie widuję albo inaczej, nie zwróciłam uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nigdy nie jadłam jarzębiny.
OdpowiedzUsuńKiedyś, w czasach mojego dzieciństwa, sprzedawano jarzębinę w czekoladzie. Uwielbiałam te cierpkie owocki w połączeniu z czekoladą.
OdpowiedzUsuńCiekawy post :) Jarzębina rosła przed domem mojej babci, więc mam z nią miłe dziecięce wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń