Przyszła Wiosna. Pajęczyną zieleni otuliła gałęzie drzew.
W czasach pogańskich Wiosna uchodziła za początek roku. Wierzenia te wynikały z obserwacji natury i przyrody. Wiosną wszystko dookoła budzi się do życia, zwierzęta i rośliny. W niepamięć odchodzą zimowe, długie wieczory, nadchodzi okres nadziei i radości. Dni stają się coraz dłuższe.
Postanowiłam zastanowić się, co mi jest jeszcze potrzebne do szczęścia w ramach tej wszechogarniającej wiosny.
W te pogodne, słoneczne dni chciałabym się zatrzymać, wysiąść z pędzącego pociągu i popatrzeć na zieleniejący dokoła świat. Marzę, aby zostawić współczesny świat i uciec. Tylko gdzie? Może na koniec świata lub na inną planetę?
Jednak takie oderwanie od życia jest dobre, ale nie na długo. Zawsze wracamy do tego co zostawiliśmy, do czego już zdążyliśmy się przywyknąć. Nie wystarczy zaśpiewać "ja wysiadam, przez życie nie chcę gnać bez tchu ". Nie można tak po prostu uciec od codzienności i udawać, że dotychczasowe życie nie istnieje. Niestety nasza pamięć i przywiązanie do osób, rzeczy, miejsc na to nie pozwoli. Zresztą nie tylko...
Sami założyliśmy sobie smycze, zwłaszcza te elektroniczne. Lubimy czuć ich bliskość, bo wówczas wydaje się nam, że jesteśmy bezpieczni, chociaż mniej swobodni. Nie umiemy już bez nich żyć. Szczególnie jesteśmy uzależnieni od telefonów komórkowych
Jeszcze kilka lat temu trudno było przewidzieć, jak zmieni się nasze życie za sprawą telefonów komórkowych.
A przecież Mała Dziewczynka pamięta, że jej rodzice chociaż mieszkają w mieście, to telefon dostali dopiero, gdy Mała Dziewczynka wyprowadziła się z domu. A było to dopiero po jej studiach.
Wiele osób teraz nie może sobie wyobrazić życia bez komórki. A w "czasach słusznie minionych" większość żyła bez telefonu stacjonarnego przez wiele długich lat i było dobrze. Pewnie brak telefonu odczuwali rodzice Małej Dziewczynki, zwłaszcza w nagłych wypadkach, a przecież mieszkali na peryferiach miasta, gdzie komunikacja nie funkcjonowała tak często i punktualnie.
Ale dzięki temu wszyscy mieli wspaniałe miejsce spotkań - jedyną na osiedlu budkę telefoniczną. Tam, nawet jak telefon nie działał, a tak było zazwyczaj, to i tak można było trafić na znajomych.
Budki telefoniczne... Kto je dzisiaj pamięta? Kto z nich dzwonił?
A tak naprawdę, jak pewnie wiele osób sądzi, budka telefoniczna nie została wymyślona w Wielkiej Brytanii. Pierwsza nazywana Fernsprechkiosk została uruchomiona w Berlinie na Placu Poczdamskim 12 stycznia 1881 roku. Urządzenie to działało na specjalny bilet – Telefonbillet. Problemem nie było jednak kupno biletów, ale dodzwonienie się do kogokolwiek, ponieważ telefony miała tylko garstka niemieckich obywateli.
Pierwsze budki stawały w budynkach lub w okolicy ich ścian. A taka wolnostojąca pojawiła się w 1905 roku. Szybko pojawiła się możliwość zapłaty za rozmowę monetami. Ta forma płatności działała bardzo długo. Z czasem wprowadzono budki na żetony, a potem na karty telefoniczne.
W Wielkiej Brytanii, tak bardzo z nimi kojarzonej, pierwsza pojawiła się w 1903 roku. A te czerwone, tak charakterystyczne do dzisiaj można było zobaczyć w 1921 roku.
W Polsce pierwszy automat pojawił się w 20-leciu międzywojennym. Do lat 50. pozwalały one jedynie na rozmowy lokalne i co najciekawsze, bez limitów czasowych (czy to rzeczywiście prawda?). Dopiero w latach 60. wprowadzono ograniczenia czasowe.
Na przełomie lat 60. i 70. Dało się połączyć nie tylko lokalnie, ale też międzymiastowo, a później również za granicę.
Szybki rozwój sieci telefonicznej sprawił, że publiczne budki telefoniczne zaczęły pojawiać się dosłownie wszędzie. Najczęściej budowano je na stacjach kolejowych, w bankach, szpitalach, hotelach, urzędach pocztowych i przy często uczęszczanych rejonach miast.
Kiedyś ustawiały się do nich kolejki i korzystał z nich niemal każdy.
Jednak wraz z rozpowszechnieniem się telefonów komórkowych, budki telefoniczne stały się niepotrzebne. Dziś już ich nie ma...
O przepraszam... Są, ale inne. Można je dziś odnaleźć w biurach typu open space. To tzw. boksy akustyczne. Open space jest przestrzenią, gdzie pracownicy są stłoczeni w małych otwartych boksach. Są więc narażeni na dosyć głośne odgłosy otoczenia. I to takie budki z wyciszoną konstrukcją, pozwalające na prowadzenie rozmów przez telefon, rozmów z klientem, pracy indywidualnej... Pozwalają na wyciszenie się, "odcięcie się" od innych ludzi, od hałasu... Takie budki nie mają jednak zamontowanego telefonu.
Telefony
Własny telefon miał Antoni,
lecz gdy zadzwonił do Pomponii,
odpowiedziano mu: Zajęte .
jej coś nie wyszło, on był inny...
i zadzwoniła doń Pomponia,
odpowiedziano: już Nieczynny.
Tak przeszło znów parę stuleci,
starzał się świat przeinaczony,
nie rozumiały ojców dzieci,
ponieważ numer był: Zmieniony.
Technika naprzód szła i przemian
tysiące gasło w gwiezdnych pyłkach.
I spytał Księżyc: - Czy to Ziemia?
Odpowiedziano mu: Pomyłka.
Konstanty Ildefons Gałczyński
Teraz nie wyobrażamy sobie godzina, a czasem nawet chwili, bez telefonu komórkowego. Wszystkie sprawy, "spotkania" z innymi załatwiamy bez wychodzenia z domu. To oszczędza nam czas, ułatwia życie.... Ale czy jest takie dobre...? Ale to już temat nie na dzisiaj...
Nie ukrywam jednak, że tęsknię czasem za tymi czasami, gdy częściej można było spotkać się "przypadkowo" twarzą w twarz pod budką telefoniczną i pójść potem razem na poszukiwanie Pani Wiosny.
A Królewna Wiosna powoli wkracza na scenę przynosząc ze sobą ciepły blask słońca, błękit nieba, śpiew ptaków, kwitnące kwiaty, nieśmiałe jasnozielone źdźbła traw... Chciałabym już wtulić się w kolorowe bukiety kwiatów, przytulić się do drzewa....
Wygląda na to, że Pani Wiosna za chwilę zadomowił się u nas na dobre. W prawdzie „w marcu jak w garncu”, ale jakby nie było dni są coraz dłuższe, cieplejsze... Czas wyjść z domu, przytulić się do drzewa...
Patrzę na ciebie wiosno
z ciągłym zachwytem coraz starszego serca
patrzę na twoją wieczną młodość
i pytam
skąd w tobie tyle barw
przedziwnie pomieszanych z radością
skąd tyle sił
które przywodzą ptaki z dalekich krajów?
Basia Wójcik
nie trzeba uciekać daleko w świat, by cieszyć się wiosną. czasami wystarczy kawałek ogródka, parku, trawnika za oknem. można cieszyć się nawet nie swoim kawałkiem nieużytku. daleko hen? zawsze patrzę krytycznie, bo tu blisko mam wszystko - wodę, las, góry i niziny. morze jeziora, rzeki, a nawet pustynię i depresję. wulkany (co prawda na szczęście wygasłe), klify, jaskinie - czego brakuje tu blisko, żeby szukać daleko?
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystko ma swoje dobre i źle strony. Ja akurat cieszę się, że teraz można szybko "dodzwonić się " wszędzie .
OdpowiedzUsuńMój Tata nawet po 90- tce korzystał z telefonu komurkowego i co dziwi moich znajomych korzystał z dobrodziejstwa Internetu miał nawet komputer. Oczywiście telefon nie zastąpi bliskiej osoby i rozmowy z nią ale na pewno zapewnia duży komfort życia. Pozdrawiam wiosennie:)
Oh, so great to see your spring post! Awesome to know more about the phone booths, as well. Yes, we do live on our phone these days. It seems you can't go grocery shopping without it these days, or even out to eat. Still, this generation doesn't like to talk on the phone, and I remember those days how my mother could be on the phone for hours at home. All the best to a beautiful spring 💚
OdpowiedzUsuńByłabym za tym, by rozpoczynać nowy rok wiosną, bo tak w połowie zimy, to trochę bez sensu.
OdpowiedzUsuńBez telefonu mogę wytrzymać, czasami zapominam zabrać na spacer, a gdy jestem u wnuka zaglądam tylko wieczorem, chyba że maluchowi robię zdjęcie.
fajne te angielskie budki:-)
Kiedy wymieniamy pory roku, to zawsze mówimy: wiosna, lato, jesień, zima. Wiosna jest zawsze na początku.
OdpowiedzUsuńTo wskazuje na to, że wiosna rozpoczyna rok.
Pozdrawiam serdecznie :)
Beautiful post
OdpowiedzUsuńNie było komórek, a ludzie znajdowali się, umawiali na randki. Na spotkania nikt się nie spóźniał Bo i kto by czekał ? Post pełen refleksji.
OdpowiedzUsuńNie muszę chyba pisać, że u nas we wsi nie było telefonu. Żeby zadzwonić należało pojechać na pocztę odległą o 5 km i zamówić rozmowę, bywało, że czekało się kilka godzin ! Podczas szkolnej wycieczki we wczesnych latach dziewięćdziesiątych zepsuł się autobus w rejonie Krynicy. Firma wynajmująca podstawiła nam zamiennika późno w nocy. Dzięki pomocy księdza mieszkającego na pobliskiej plebanii udało nam się zadzwonić do miejscowości, w której zaniepokojeni rodzice czekali na swoje pociechy przed szkołą prawie do północy. Ale za to miejscowa ludność urządziła dzieciakom cudowne ognisko, każdy przyniósł co miał w domu i dzieci były zachwycone. Do dziś wspominają wycieczkę jako jedna z najbardziej udanych.
OdpowiedzUsuńOj czekałam na tę wiosnę. Bardzo
OdpowiedzUsuńOstatnio zapomniałam telefonu i przez cały dzień byłam bez niego. Wcale się nie zmartwiłam, przeciwnie - ucieszyłam się, że będę miała święty spokój.
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy bez telefonu. W mojej wsi były tylko trzy!
OdpowiedzUsuńCzłowiek jakoś się kontaktował...
To były po prostu inne czasy. Teraz telefon służy do wszystkiego. Ale rzeczywiście potrafi zająć zbyt wiele czasu.
Staram się go odkładać, żeby poczytać książkę😊
Dobrych dni Ismeno!
Witaj! Czasem chce się uciec od zgiełku informacji i przeróżnych emocji. I nawet czasem się to udaje.
OdpowiedzUsuńNajczęściej jednak wychodząc z domu sprawdzam, czy mam ze sobą: dokumenty, telefon i klucze.
Takie czasy. 🤷♀️
Pogody ducha i wiosennych zachwytów życzę. 🤗
Czasy się zmieniły, telefon to już nie tylko telefon. Dla mnie to nie smycz, nie odczuwam tego tak. To narzędzie, często pracy. No i szybki kontakt z bliskimi, szybsze załatwianie wielu spraw. Same plusy, jak dla mnie 😉
OdpowiedzUsuńAkurat sporo pracuję na telefonie, ale często wieczorami i w weekendy staram się go odkładać. Robić reset. A wiosna sprzyja "odświeżeniu głowy".
OdpowiedzUsuńMnie telefon nie przeszkadza. służy mi tylko do rozmów, sprawdzenia rozkładu jazdy miejskiej komunikacji. Kiedy wprowadzono karty do telefonów, to jednocześnie pojawiła się okazja na kolekcjonerstwo kart bo miały fajne obrazki, a wręcz serie tematyczne. Nie raz kupowałam albo wymieniałam się podczas jarmarków staroci. Wyjeżdżać gdzieś daleko nie ma co wszędzie jest źle. Cieszmy się dniem zastanym tu i teraz. A szczególnie nadeszłą wiosną. Chociaż i zimnem może "sypnąć". Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń