sobota, 29 kwietnia 2023

Historia mniej znana i zapomniana

WIOSNA
- Czym pachnie wiosna?
- Ziemią...
- Czym jeszcze?
- Źdźbłem trawy, słońcem
i deszczem, pączkami liści,
mleczem,
i bzem,
czeremchą,
pogodnym dniem...
- Czym jeszcze pachnie dokoła,
gdy wiosna szaleje na świecie?
- Jeszcze wspomnieniem zimy
i już marzeniem o lecie...
Strzałkowska Małgorzata
Za oknem wiosenny dzień. Słońce świeci od rana, ptaki śpiewają...
Jednak moje smuteczki nie chcą odpływać w poszukiwaniu kogoś innego. Otworzyłam już okno, aby wyfrunęły, ale widać, że dobrze im u mnie i chyba zagnieździły się u mnie na dłużej.
Przed nami magiczna noc, więc może moje czary będą miały taką moc, że spełni się to moje marzenie?
A marzenie mam jeszcze jedno. Chciałabym, aby Wiosna została u nas już na dłużej. Nie chcę, aby za wcześnie nadeszła królewna Lato. Boję się jednak, że niedługo będziemy mieć tylko dwie pory roku i podobnie jak Celtowie, będziemy świętować początek lata i zimy.
Ale święta i tradycje związane z przełomem kwietnia i maja nie zmieniły się. Czasem piszę o celtyckich zwyczajach, wierzeniach, ale nigdy nie wspomniałam jeszcze o Beltane. Skąd to zainteresowanie Celtami? Może dlatego, że w najgłębszym zakamarku duszy Małej Dziewczynki cichutko sobie śpi przekonanie, że kiedyś żyła właśnie wśród Celtów. A przecież nigdy tak specjalnie nie interesowała się ich kulturą i do dziś wie o nich tak niewiele. Jednak, gdy ogląda zdjęci, filmy lub słyszy gdy ktoś o nich opowiada, to właśnie to "przekonanie" budzi się i nieśmiało uśmiecha się do Małej Dziewczynki ze swojego kącika.
Ale nie o tym dzisiaj, Miała być tkana opowieść pisać o Beltane.
Beltane jest - obok Samhain -jednym z najważniejszych i najstarszych celtyckich świąt. Oba te święta dzielą rok na dwie części: jasną i ciemną, zimę i lato (może i u nas też niedługo tylko będą dwie pory roku?).
Celtycki rok dzielił się tylko na dwie części: jasną i ciemną (albo ciepłą i zimną). Przez pierwsze pół roku rozpoczętego w czasie Samhain dominuje księżyc i jego zimny blask. Podczas drugiej połowy króluje słońce i jego ciepłe promienie. Tak jak podczas świąt Samhain, tak i w czasie Beltane, granica pomiędzy światem widzialnym i tajemniczymi zaświatami staje się bardzo cienka i bez większych problemów można ją przekroczyć.
Beltaine jest świętem ognia, obchodzonym ku czci Bela, celtyckiego boga światła. Nazwa ta oznacza tyle co "jasny ogień" lub też "ognie szczęścia". Beltane określa się także jako dzień Majowy, lecz ponieważ Celtowie liczyli dzień od zachodu słońca, święto to było (i jest) obchodzone w nocy z 30 kwietnia na 1 maja.
Ogień symbolizuje letnie słońce. Noc ta była czasem miłości, płodności, kiedy ucztowano, tańczono, „zawieszano” prawa małżeńskie. Odbywały się też wtedy symboliczne zaślubiny władcy z ziemią. W święto Beltane wygaszano ognie i nastawała ciemność, póki ogień nie został rozpalony na nowo. Miał on moc oczyszczającą z wszelkiego zła.
Według tradycji ogień w domowych ogniskach powinien płonąć nieprzerwanie od czasu Samhain aż do wigilii Beltaine, kiedy to jest on dokładnie wygaszany. W tym czasie piece i kominy powinny być dokładnie wyczyszczone aby były gotowe na przyjęcie nowego ognia, symbolu nowego początku.
Wieczorem druidzi we wszystkich celtyckich krajach rozpalali ognie Beltaine - a był to prawdziwy wywodzący się z zamierzchłych czasów akt magii, ponieważ ogniska rozpalane były po to aby sprowadzić słoneczne światło na ziemię. Największe ogniska rozpalane były ze specjalnie przygotowanego chrustu zebranego przez 3 razy po 3 ludzi z drewna dziewięciu świętych drzew. Kiedy ogień rozpalił się na dobre ogłaszał tym samym tryumf światła nad ciemnością na następne pół roku. Kiedy cały szczyt wzgórza rozjaśniał się ogniem, ludzie dorzucali gałęzie do świeżo rozpalonego ognia i już płonące obracali nad głowami imitując w ten sposób słoneczne promienie. Jeżeli ktokolwiek planował długą podróż, skakał trzy razy w tą i z powrotem przez ogień na szczęście. Kiedy płomienie już przygasły zaczynały przez nie skakać młode kobiety - po to, żeby sprowadzić sobie dobrych mężów. Nawet ciężarne kobiety przechodziły przez popioły aby zapewnić sobie spokojny poród. Także dzieci przyłączały się do wspólnej zabawy. Kiedy ogień w końcu zgasł, żarzące się jeszcze węgle rozrzucane były wśród wzrastających roślin żeby je chronić przed suszą i chorobami. Każda rodzina zabierała też odrobinę żaru do domu aby rozpalić od niego ponownie domowe ognisko. Ponieważ Celtowie byli generalnie ludem pasterskim, Beltaine było porą kiedy bydło zostawało wypuszczane na swe letnie pastwiska na wyższych zboczach. Stada, dla oczyszczenia, również były przeprowadzane przez święte ognie Beltaine. W końcu w tym właśnie dniu młodzi Celtyccy wojownicy sprawdzali swe umiejętności bojowe w „igrzyskach” Beltaine.
Ludzie mieszkający w pobliżu wody robili girlandy lub wieńce z kwiatów rzucając je potem w strumienie, jeziora lub rzeki, błogosławiąc w ten sposób rzeczne duszki. Jeśli zrobiło się pętlę z jarzębinowego pędu i spojrzało przezeń na zieloną łąkę, można było o świcie zobaczyć elfy oraz inne magiczne istoty.
Sympatycznym zwyczajem było przygotowywanie wypełnionego kwiatami i prezentami „majowego koszyka”, który wręczano osobom potrzebującym opieki np. osobom starszym lub chorym.
Inne obyczaje nakazywały w czasie Beltane tzw. „naprawianie granic”: należało obejść swoją posiadłość, naprawić ogrodzenia, płoty. Nie był to może zwyczaj zbyt zabawny, ale za to jakże praktyczny.
Rosa Beltaine zebrana przed świtem była uważana za szczególnie wartościową. Ludzie pokropieni majową rosą mieli zapewnione zdrowie, szczęście a w przypadku młodych dziewcząt, piękno. Do dziś młode dziewczyny w górskiej Szkocji wychodzą o świcie aby przemyć twarz w rosie.

1 maj
Ścież­ki ob­ję­ły traw­nik sze­re­ga­mi ra­mion,
aż z rąk im lecą fioł­ki,
wio­sen ame­ty­sty.
Za­ko­cha­ni prze­cho­dzą,
bez przed­wcze­śnie ła­miąc,
i re­cy­tu­ją lek­cję
Słó­wek wie­ku­istych.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Co ciekawe, do dzisiaj przetrwało mnóstwo ludowych zwyczajów związanych z tym świętem - i to w całej Brytanii, co świadczy o sile pogańskich obrzędów. Jak wiadomo, ostatni festiwal Beltaine odbył się w roku 1895! na wyspie Arran w Szkocji. Oczywiście w bardzo ograniczonym zakresie, ale zachowane były wszystkie obrzędy związane z ogniem.
Ognie Beltaine można było spotkać w całej Szkocji aż do połowy XIX wieku. Na Szetlandach tańczono wokół ognisk i skakano poprzez płomienie, uważając, że gdy odbędzie się to bez szwanku, ma się zagwarantowane szczęście. Na Szetlandach święto trwało całe trzy dni.
Długo utrzymywała się wiara, że w czasie Beltaine elfy, czyli Mniejszy Naród, wychodzą ze swych podziemnych królestw. Aby zwalczyć ich uroki (elfy były oskarżane o wiele różnych niecnych rzeczy, np. kradzież mleka) na zagrodach wieszane były jarzębinowe krzyże a zwierzęta domowe były pokrapiane wodą ze świętych studni. Szczególnie ważne było, żeby w tym czasie nie płonął w domu żaden ogień - pozostałość po zwyczaju gaszenia wszystkich ogni w wigilię Beltaine.
To z tego święta pochodzi tak popularne w Irlandii „wearing of the green”, czyli noszenie na sobie zielonego akcentu - zielone rzeczy nosili już starożytni Irlandczycy na cześć bogów związanych z płodnością i rozwojem, nowym życiem, odnową i ziemią. Nazwa Beltaine przetrwała do dzisiaj w języku irlandzkim jako nazwa maja.
Wiele współcześnie znanych legend nawiązuje do tego święta (między innymi historia Marion i Robina z Sherwood, czy Artura i Ginewry. W jednej z wersji opowieści, Ginewra została uprowadzona przez Meliagrance'a właśnie 1 maja, co na pewno nie było przypadkową zbieżnością dat. Ten dzień odgrywa też znaczącą rolę w wielu innych celtyckich legendach sięgających wstecz daleko w czasie, tego dnia miedzy innymi przybył Partholon, przywódca pierwszej inwazji Irlandii. Tego samego dnia mieli też przybywać Dananejczycy i Milezjanie a w walijskich legendach Gwythur pokonał Gwyna.
Ślady obrzędów Beltaine można zauważyć w legendach związanych z „Cloutie Well” - studni położonej w hrabstwie Inverness w północnej Szkocji. Studnia znajduje się na wrzosowiskach Culloden i znana jest pod wieloma nazwami, takimi jak Tobar Ghorm (niebieska studnia) czy Tobar n'Oige (studnia młodości). „Cloutie” znaczy zaś ubranie, czy raczej łachmany. Stare ubrania są przyczepiane do okolicznych drzew przez pielgrzymów chcących wypowiedzieć życzenie. Studnie miały dla starożytnych Celtów specjalne znaczenie, były źródłami szczęścia, mądrości i dobrego zdrowia. Studnia jest odwiedzana przez Szkotów w pierwszą niedzielę maja, czyli dzień poświęcony słońcu. Ludzie przybywają na długo przed świtem (według tradycji powinni trzymając się z dala od studni przed wschodem słońca, ale nikt już tego nie przestrzega). Przed wypiciem wody ze studni należy najpierw obejść ją trzy razy zgodnie z ruchem słońca i wrzucić srebrną monetę. Na końcu trzeba powiesić na pobliskiej gałęzi kawałek ubrania (dzisiaj używa się do tego zwykłych wstążek) i... wypowiedzieć życzenie.
Kwiecień był dla mnie pełen smutnych wiadomości, wydarzeń. Przed nami magiczna noc, więc może spełni i moje marzenie i mój nastrój się polepszy? Ale czy wszystkie smuteczki odfruną? Wszak pewne wspomnienia na zawsze pozostaną ze mną. I nawet nie chciałabym, aby zostały zapomniane....  
MAJ CZARODZIEJ
Zapachniała wiosna majem
przyszedł miesiąc upragniony,
przyniósł z sobą kwiatów naręcz,
co rumieńcem w polu płoną.

Zaczarował nam dni szare
zmienił w ciepłe, kolorowe
i przywitał słońca żarem
świat barwami pomalował.

Sprzyja wszystkim zakochanym
w parku różą, bzem zakwita
tęczę uczuć niesie dla nich
sercem trzeba ją przywitać.

Toną drzewa w morzu liści
wabi śpiewem wiatr wiosenny,
każde się marzenie ziści
maj czarodziej gotów spełnić.
znalezione w Internecie

20 komentarzy:

  1. Ile tu ciekawych rzeczy, o których słyszę pierwszy raz i pierwsza komentuję:-) Myślę, że śmiało można już u nas wprowadzić dwie pory roku. Wczoraj przyszło mi na myśl, że te wszystkie lekkie płaszczyki nie mają racji bytu, bo ciągle zimno, a pewnego dnia dopadnie nas upał! Lubiłam bardzo wyraźne pory roku, teraz brak normalności we wszystkim. Klimat się zmienia, ja się starzeję i będę wnet nudzić otoczenie, albo już nudzę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry, Ismeno!
    I mnei kiedyś fascynował świat Celtów, ich wierzenia, magia, legendy. I polecam Ci piękną powieść dziejacą sie w ich świecie pt. "Mgły Avalonu". Pamiętam, że wywarła ona kiedys na mnie ogromne wrażenie. Bardzo pobudzałą wyobraźnię. Potem słuchałam sobie na YT muzyki celtyckiej. No i zobaczyłam jeszcze film zrobiony na podstawie tej ksiazki. Też niezły, ale do ksiazki sie nie umywa. Ksiazka ma tez drugi tom, ale nie pamietam tytułu. Tak czy siak, jesli wciagnął by Cię pierwszy tom, to i po drugi siegniesz. Świat Celtów przyciąga i wchłania naprawdę magicznie. Wiem, że masz cała kolejke ksiazek do przeczytania, ale jesli chciałąbyś uciec od swoich smutków i zagłębic sie w innym świecie, to polecam magiczny świat mgieł Avalonu. Choć mozliwe znasz już tę ksiązkę, jesli tematyka celtycka jest ci bliska.
    Uściski serdeczne Ci zasyłam i zyczenia, by Twoje smutki rozwiały sie jak mgły i by przejrzało słońce, kojące i odradzające!*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie to cudowny post! Magicznie, baśniowo, tajemniczo, blisko natury... czyli wszystko to, co jest bardzo bliskie mojej duszy i sercu... Z tego tytułu dedykuję Tobie na dzisiaj piękny utwór Roxy music https://www.youtube.com/watch?v=IzqBttT7PBE
    Wspaniałej "majówki", ściskam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Celtowie to jednak nie moja bajka. Ale super, że Ty masz takie zainteresowania. Też mam wrażenie, że odchodzimy od czterech pór roku na rzecz dwóch. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam i lubię wszelkie święta związane z ogniem, tak jak Beltane.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana ismeno, przedstawiłaś nam ciekawy świat niepasujący do naszych czasów. Choć pogański, to jednak miał wpływ na naszą współczesność. Zastanawia mnie wielość celtyckich przesądów, które przetrwały przez wieku.
    Przesadna nie jestem i bawią mnie niektóre gusła.:))
    Serdecznie Cię pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W obliczu zmian klimatu tez wolałabym, by wiosna trwała dłużej, bo zapowiadają niemiłosierne upały, a takowych nie lubię...
    Oby maj był dla Ciebie łaskawszy!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe historie przedstawiłaś, dla mnie wielce tajemnicze i mistyczne. Nie znam właściwie niczego o celtyckich zwyczajach. Z jednym się zgodzę, że chyba i u nas następuje zmiana pór roku i kto wie jak to dalej będzie... Pozdrawiam z majowymi pięknymi dniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Ismeno za ciekawe wiadomości, Zaskoczyła mnie informacja o elfach, miałam je za takie dobre... Życzę Ci kochana poprawy samopoczucia i tylko dobrych dni. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciemności się boję, ale i za ogniem nie przepadam. Czytając, zastanawiałam się, kiedy znajdzie się "śmiałek", który połaszczy się na te srebrne monety wrzucane do studni.
    Lepiej się radować niż smucić,
    Co było minęło i już nie wróci.
    Pozdrawiam majowo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe informacje. Mnie parę lat temu zaskoczył fakt, że druidzi i druidki nadal działają w wielu rejonach Europy.

    I to jest to. :) Muzyka to ważna rzecz w życiu człowieka według mnie.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze interesowały mnie opowiadania celtyckie :D Super informacje :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana Ismeno, uwielbiam do Ciebie zaglądać. Zawsze tyle ciekawych wiadomości się dowiaduję, cudne są te Twoje posty <3
    Czytam naprawdę z ogromnym zainteresowaniem, tym bardziej, że dziś temat, który zawsze bardzo mnie interesuje :) Ciekawią mnie niesamowicie dawne wierzenia, elementy magi, to takie zajmujące :))
    Pozdrawiam najserdeczniej, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak Ty zajmująco piszesz, kochana, przeczytałam z wielką przyjemnością.
    Szkoda, że pewnie nie będziemy już mieli takich prawdziwych wiosen jakie bywały kiedyś.
    Posyłam wiele uścisków
    Małgosia X

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiosna pachnie czeremchą :) Jest dobrze, wszystko ma swój czas. Fajne te nasze bajki ludzkie. W końcu trzeba tu coś robić na tej planecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana
    Jak zawsze ciekawy wpis, nieznany mi temat.
    Oby Mała Dziewczynka była szczęśliwa, bez "przyklejonych" doń smuteczków!:)
    Pozdrowionka słoneczne, cieplutkie zostawiam, życząc zdrówka i pogody ducha:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że taka prawdziwa wiosna jak kiedyś bywała nigdy się już nie pojawi. A żal...
    Pozdrawiam z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przepraszam, ale mam wrażenie, że nikt dokładnie i ze zrozumieniem nie przeczytał Twojej opowieści. Bo mi sie tam pewne rzeczy nie zgadzają. Ale może w sumie chodzi o wiosnę. Ile byśmy ogni nie rozpalili (a Polacy rozpalają, wszak sezon na grilla się rozpoczyna), to i tak nie "poprawimy" klimatu, cieplej nie będzie, choćbyśmy sobie wszyscy tego ciepła życzyli ;) Jabłonie kwitną, jest wiosna, a że noca przymrozki? No cóż, jak powiedziała jedna "ministra" sorry, taki mamy klimat.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Ismenko niezwykle ciekawy post. To bardzo ciekawe i fascynuje. Naprawdę. O święcie Beltaine czytałam w Mgłach Avalonu zdaję się. Niesamowity jest świat Celtów. Odnośnie tego, uwielbiam piosenkę Enyi The Cellts. Bardzo klimatyczny utwór. Ogólnie rzecz biorąc chętnie słucham Enyi i Clannad. Przytulam mocno Ismenko w nadziei, że przegonię twe smutki. Trzymaj się ciepło. Buziaki

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  20. Celtyckie legendy.. zaczytywałam się nimi dawno, jako średnia dziewczynka. A Wiosna, zwłaszcza ta majowa zawsze jest dla mnie takim energetycznym bodźcem do życia, soczysta zieleń, poranne mgły i rosy - czysta magia. Chłonę każdą chwilę, każdy dzień, bo ważne jest tu i teraz..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony ślad