Dzisiaj nie będzie dorocznej opowieści o aniołach. Utkam ją z opóźnieniem za tydzień. Miałam do wyboru czy napisać jak zawsze o tej porze o nich, czy też o mojej ostatniej podróży do Małego Miasteczka. Przeważyło Małe Miasteczko...
PAMIĘĆ
każe się uśmiechać sercom słoneczników
we wrześniowe dni ciepłych wspomnień
wiedzie mnie przez wszystkie pory roku
i otwiera najpiękniejsze obrazy
buduje długi film ze zbyt krótkiego życia
otwiera na nowo znane i nieznane
pokłady niewyczerpanej miłości Ojca
i każe czekać na wieczne spotkanie
w którym nie zabraknie czasu na miłość…
Powroty do Małego Miasteczka zawsze budzą we mnie ciepłe wspomnienia. Jest to jak podróż pociągiem przez życie (chociaż rzeczywiście tak do niego jadę), pełna różnych stacji i chwil, które zostają w sercu na zawsze.
Pierwsza stacja to oczywiście dworzec. Ileż to było na nim powitań i pożegnań. A każdego roku jego widok rozczula. Teraz przed podróżą Mała Dziewczynka zastanawiała się czy jego remont się skończył. Trwa przecież od kilka lat i nigdy nie było jasne, kiedy się zakończy. Zgodnie z planami powinien być już dawno gotowy. Ale wiadomo, życie często pisze własne scenariusze. Od kilku lat Mała Dziewczynka, która kiedyś biegała tutaj po peronie z plecakiem pełnym marzeń, patrzyła na zamknięte drzwi i miała nadzieję, że niedługo uda się zajrzeć do środka. Może tym razem zobaczy odnowione ściany, nowe ławki... Przecież od dawna nawet i tych starych nie było.
Z taką nadzieją podróżuje do Małego Miasteczka już od kilku lat. Jednak za każdym razem jest ona jak mały promyk światła, który nie gaśnie mimo upływu czasu. Bo choć od dawna nie można było tam wejść, to w sercu wciąż tkwiła myśl, że kiedyś wszystko wróci do normy. Że ten dworzec znów ożyje...
Z taką nadzieją i tym razem Mała Dziewczynka jechała do Małego Miasteczka. W jej sercu tliła się mała iskierka ciekawości, że może tym razem...
Gdy wysiadła na stacji, jej oczom ukazał się odnowiony dworzec. Z zewnątrz zachował swój dawny wygląd, klimat. Ale odświeżony kolor nadał mu wyrazistości. Budynek wyglądał tak praktycznie tak, jakby czas się tu zatrzymał.
Wewnątrz wszystko się jednak zmieniło. Nowoczesne, jasne i przestronne wnętrze, więcej miejsc do siedzenia...
Po wyjściu z dworca Mała Dziewczynka, poczuła się jak w innym świecie.
Zresztą właściwie już na dworcu Małe Miasteczko przypomina Małej Dziewczynce, że choć życie pędzi jak pociąg, to zawsze można wrócić do tych spokojnych chwil. Do tego małego kawałka świata, gdzie wszystko jest proste i piękne. I choć od ostatniego razu minęło trochę czasu, to uczucie nostalgii i ciepła, które ją ogarnia, jest niezmienne.
Kolejny przystanek, który rozczula Małą Dziewczynkę to jezioro w środku Małego Miasteczka. Rzadko miała okazję podziwiać je w czasie Aniołów Stróżów, kiedy to świat wydaje się jeszcze bardziej magiczny.
Jesień nad jeziorem w Małym Miasteczku to czas, kiedy wszystko zwalnia, a właśnie przybyła Pani Jesień maluje swoje najpiękniejsze obrazy.
Liście kasztanów, które zaczęły spadać na ścieżki, tworzyły złote dywany, z których niczym małe skarby wyglądały połyskujące kulki. Mała Dziewczynka każdego dnia nazbierała ich pełne kieszenie.
Na tafli jeziora pływały łabędzie, które z gracją sunęły po wodzie w rytm cichego szumu wiatru.
Różnokolorowe kaczuszki wyciągały szyje i trzepocząc skrzydełkami, starały się zwrócić na siebie uwagę przechodniów, chcąc poprosić o pokarm z karmnika. A może po prostu się przekomarzały miedzy sobą.... Mała Dziewczynka podejrzewała jednak, że poczuły się zazdrosne o kolory malowane przez Panią Jesień. Dlatego w promieniach króla Słońce ich piórka mieniły się jeszcze bardziej niż zazwyczaj wszystkimi kolorami tęczy. Można było dostrzec barwy czerwone, żółte, niebieskie, zielone i pomarańczowe... Podobne do tych z palety rudowłosej królewny.
Promienie króla Słońce odbijały się w jeziorze, tworząc migotliwe refleksy. Czasem jednak także delikatnie musiały twarz Małej Dziewczynki.
Wieczorem na jeziorze pojawiała się mgła, która powoli unosiła się nad wodą, otulając wszystko ciszą i spokojem.
Siedząc na ławeczce Mała Dziewczynka zamykała oczy na moment. Czuła jak czas się zatrzymuje, że może zanurzyć się w myślach pełnych wspomnień i marzeń. Wiatr we włosach sprawiał, że na chwilę wszystkie troski odpłynęły razem z wodą, a serce napełniło się spokojem i nadzieją. Poczuła się wolna. Jakby jeszcze mogła unieść się ponad Małym Miasteczkiem, zostawić wszystkie problemy codzienności i zatopić w tej chwili chociaż na moment. Ale czy to możliwe? Wszak przed nią kolejny zakręt... Czy ten czas Aniołów Stróżów ponownie pozwoli jej wyjść na bezpieczną, prostą drogę? Przecież już nie raz w tym szczególnym czasie jej ścieżki się prostowały. Jak będzie teraz?
Przychodzisz po cichutku
widoczny dla tych co patrzą sercem
siadasz w upalne lato by napoić spragnionych
z ufnością przylatują do Twoich rąk ptaki
czasem przychodzą ludzie spragnieni miłości
a barwne kwiaty niezmiennie od tylu lat
przyglądają się tej niezwykłej scenie...
Poczuła, że w tej cichej chwili pojawił się ktoś, kogo od zawsze znała. Jej Anioł Stróż. Ta cicha, niewidzialna siła, która czuwa nad nią od lat, jak przyjaciel, którego obecność odczuwasz najbardziej w chwilach zwątpienia. W momentach, gdy droga wydawała się pełna zakrętów i rozdroży, a wybory trudne... Mała Dziewczynka poczuła jego delikatny dotyk, jak ciepłe muśnięcie na ramieniu. Tak, nie musi iść tą drogą sama. Przecież zawsze, gdy pojawiały się zakręty życiowe to właśnie cicha obecność Anioła Stróża dodawała jej sił.
W jej sercu pojawiła się delikatna nadzieja, jak pierwsze promienie króla Słońca po długiej, ciemnej nocy.
Mała Dziewczynka dobrze przecież już wiedziała, że życie to nieustanne zakręty, nieprzewidywalne ścieżki, które czasem prowadzą w nieznane, a czasem stawiają wyzwania, z którymi trudno się zmierzyć. Zakręty, choć czasem bolesne, są częścią jej drogi, a każdy z nich uczy ją czegoś nowego. I zawsze był po coś. Gdyby nie one, to... Jej Anioł Stróż zawsze był przy niej, jak wierny strażnik, który nie opuszcza. Nie jest sama.
I teraz Anioł Stróż jak niewidzialny przewodnik podpowiadał, że warto iść dalej, nawet gdy wszystko wokół zdawało się być pełne niepewności. Słyszała w głębi serca słowa otuchy, które mówiły: „Jesteś silniejsza, niż myślisz. Idź dalej, bo świat czeka na Ciebie”.
Nie zachodź słoneczko tak prędko
dzień ma jeszcze tyle spraw
zostań mimo pleców bolących
wbrew dawnej piosence zostań
ozłoć nasze troski i smutki
niech się zamienią w złoto
którego ani mól, ani rdza zniszczyć nie może...
Mała Dziewczynka otworzyła oczy i spojrzała na spokojną taflę jeziora, które odbijało złote promienie słońca. W jej sercu pojawiła się delikatna nadzieja.
Wokół niej znów rozbrzmiały śmiechy i kwakanie kolorowych kaczuszek, które przekomarzały się i dokazywały. Ich beztroska przypomniała jej, że życie ma swoje chwile pełne magii i prostoty, które warto doceniać.
Mała Dziewczynka poczuła, jak w jej sercu odżywa odwaga. Każdy kolejny zakręt, rozdroże choć pełne niepewności są częścią jej własnej historii, którą także ona sama pisze. To prawda, że czasem trzeba będzie zmierzyć się z trudnościami. Ma jednak przy sobie Anioła Stróża, a w sobie siłę, którą dają jej wspomnienia, marzenia i wsparcie tych, którzy ją kochają.
Mała Dziewczynka z uśmiechem, ale także już z budzącą się w sercu tęsknotą, wstała z ławeczki. Ostatni raz podczas tego pobytu w Małym Miasteczku spojrzała na jezioro, domy drzewa przeglądające się w jeziorze, dumne łabędzie, kolorowe kaczuszki...
Wiedziała, że choć droga przed nią jeszcze nieznana, to jest gotowa, by iść naprzód, z sercem pełnym nadziei i odwagą, którą odnalazła w tej magicznej chwili. Ciekawe co czeka na nią za zakrętem...
Zawsze jest jedna i niepowtarzalna
zauroczenie życiem tu i teraz
jedno spojrzenie i jedna myśl
powietrze przesycone pięknem
unosi marzenia nad wodą
zamykam ten moment w dłoniach
zamykam go w sercu...
wiersze Basia Wójcik
Miała być opowieść o Małym Miasteczku i chwilach, które zostają na zawsze. Ale niespodziewanie jednak pojawił się Anioł. Nigdy nie wiem, jakimi ścieżkami powiodą mnie moje myśli. Nie muszę zatem tkać osobnej anielskiej opowieści....
Po prostu kochasz to Małe Miasteczko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pamięć jest czymś pięknym, ale i okrutnym czasami :)
OdpowiedzUsuńJesteś silna Ismeno, dasz radę pokonać niejeden zakręt. W moim miasteczku remontują tory, jest iskierka nadziei że za kilka lat (po kilkuletniej, a może do tego czasu się uzbiera nawet kilkunastoletnia przerwa) będą znów jeździły pociągi. Pytanie czy znają się chętni. Ślę moc serdeczności i życzę dobrego października.
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć takie miejsce, gdzie czas się zatrzymuje, wszystko jest tam na swoim miejscu i my również wracamy do swojej "superpozycji".
OdpowiedzUsuńPrzesyłam życzenia spokojnego i złocistego października. 🍁🍂🌞🤗🫶
OdpowiedzUsuńWitaj w październiku,
Twoje Małe Miasteczko pachnie jesienią, słońcem i spokojem. Wszystko o czym piszesz tworzy cudowną, magiczną atmosferę. Twój Anioł Stróż pojawia się tak naturalnie, jakby zawsze był częścią tej podróży, delikatnie dodając odwagi i nadziei.
Pozdrawiam serdecznie.
That actually sounds really beautiful ✨ Sometimes the best stories come from those unexpected turns. An angel showing up in an ordinary small town feels like a perfect symbol of those timeless, magical moments you wanted to capture. 🌿👼
OdpowiedzUsuń